W rywalizacji wzięło udział dziewiętnastu zawodników. Dysponowali oni najróżniejszymi pojazdami. "Siwy dym", to kawałek karoserii
samochodowej, na której zamontowano dymiący piecyk. Autorem konstrukcji jest
suwalczanin Przemysław Prorok.
Ale były też żeliwne wanny, jadący po śniegu namiot, koryto na płozach, deska
klozetowa, konik na biegunach czy bolid Kubicy.
Drugie miejsce zajęła rodzina Zadykiewiczów wykorzystująca do zjazdu takie
akcesoria, jak nocnik czy reklamówkę z zakupami, a trzecie Garbysia Grygieńć jadąca w namiocie.
Poza konkursem, organizatorzy zjechali z góry na... podium.
"Zjeżdżanie na byle czym", tyle że na dużo większą skalę, ma wejść na stałe do
kalendarza szelmentowych imprez.
Zawody zorganizował Wojewódzki Ośrodek Sportu i Rekreacji "Szelment".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?