Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodziejowi czy prostytutce często po prostu nie opłaca się zmieniać na lepsze. A morderca zawsze ma wyrzuty sumienia...

Piotr Ossowski
Najlepiej pracuje się z mordercami. U nich łatwiej dotrzeć do sumienia. Do tej iskierki dobra, którą każdy ma w sobie. - mówi Ryszard Makowski. A kiedy mówi o resocjalizacji i pracy w poprawczaku, trudno mu przerwać...

Resocjalizacja to życiowa pasja Ryszarda Makowskiego z Ostrołęki. Pasja, którą dzieli się z innymi wykładając w warszawskiej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej i... pisząc. Właśnie wydał książkę "Za murami poprawczaka". Do jej napisania, jak sam mówi, skłoniła go smętność literatury z tej dziedziny.

- Przede wszystkim książek o takiej tematyce jest bardzo niewiele. A te, które są, są tak smętne i przygnębiające, że po ich lekturze na pewno nie chce się pracować w poprawczaku - mówi Makowski. - A ja chciałem napisać książkę optymistyczną. Prawdziwą i poruszającą trudne, czasem kontrowersyjne tematy, ale jednak optymistyczną. Bo wierzę w resocjalizację i w to, że w każdym wychowanku poprawczaka można odnaleźć jakieś dobro.

Nie tylko dla studentów resocjalizacji

Gdyby takie teorie głosiła jakaś studentka pierwszego roku resocjalizacji, można by z nimi dyskutować. Ale jeśli mówi to Ryszard Makowski, to trzeba mu wierzyć. Wie o czym mówi.

To wieloletni wychowawca - potem także dyrektor - Zakładu Poprawczego w Laskowcu. W zawodzie przepracował ćwierć wieku. Od 10 lat jest na emeryturze. Od dwunastu prowadzi zajęcia ze studentami. To dla nich powstała książka "Za murami poprawczaka". Przez jakiś czas funkcjonowała w "wersji roboczej"- w formie skryptu dla studentów, jej fragmenty można też znaleźć na stronie internetowej autora.

Okazało się jednak, że to, co jest "za murami poprawczaka" interesuje nie tylko studentów resocjalizacji. Także wydawców. Książkę Makowskiego wydała niedawno oficyna wydawnicza "Łośgraf"- jest już dostępna w księgarniach.
- Sam jestem zaskoczony, że zainteresowała nie tylko moich studentów - mówi skromnie Makowski.

Nie ma w tym jednak niczego dziwnego. Historiami zawartymi w książce "Za murami poprawczaka" można by obdzielić niejeden scenariusz filmowy. Niektóre są wstrząsające - jak historia chłopaka, któremu Makowski, będąc dyrektorem poprawczaka, pozwolił pojechać na grób swojej matki...

"(...) - Andrzej, co z tobą?
- Chcę jechać na grób swojej matki!
- Ty? Na jej grób? Przecież to ty ją zabiłeś?!
- Zabiłem, zabiłem! Ale chcę jechać!
- Po co?
- Chcę jej powiedzieć... przepraszam Cię mamo...
Andrzej na chwilę przestał walić głową w żelazną kratę zabezpieczającą drzwi do izolatki i spojrzał na mnie niesamowicie smutnym i wylęknionym wzrokiem. Tego dnia, o nic więcej go już nie pytałem (...)"

Krótki film o... spadaniu w dół

Inną poruszającą historią opisaną przez Makowskiego, na podstawie jego zawodowych doświadczeń, jest historia niejakiego Waldka. Ten wychowanek Zakładu Poprawczego w Laskowcu stał się później bohaterem głośnego filmu Krzysztofa Kieślowskiego - "Krótkiego filmu o zabijaniu". Mało kto wie, że to dość wiernie opowiedziana historia autentycznego morderstwa i wykonanej kary śmierci. Ryszard Makowski historię Waldka widzi nieco inaczej: "(...) prowadziłem wtedy kółko fotograficzne, a Waldek bardzo interesował się fotografią (...).

Przesiedzieliśmy w ciemni niejedną noc i Waldek dużo opowiadał mi o swoim życiu, swoich problemach i... marzeniach, chociaż nie był to chłopak zbyt otwarty i wylewny. Mimo swojej widocznej prostoty, był on jednak dosyć inteligentny i potrafił nas czasem zaskoczyć swoimi krótkimi, lecz bardzo celnymi uwagami lub niebanalną refleksją.

Dobrze pamiętam, jak po wywołaniu pewnego zdjęcia, długo mu się przyglądał i bardzo ciekawie je zinterpretował. Zdjęcie przedstawiało wysoką skarpę nad Narwią z wyrastającym z niej, mocno pochylonym i podłamanym drzewem. Waldek po chwili głębokiej zadumy, oddał mi to zdjęcie i powiedział tak: "Panie wychowawco, ja jestem jak to pochyłe drzewko. Albo się kiedyś wygramolę na tą stromą skarpę, albo runę prosto do wody." Nie pamiętam, co mu wtedy odpowiedziałem, ale zapewne szczerze mu życzyłem, aby mu się udało wdrapać na sam szczyt. To czarno-białe zdjęcie, z jego mizerną postacią i z tym podłamanym drzewkiem na skarpie, mam do dziś, tylko Waldka już nie ma... (...)

Na książkę Makowskiego składają się jednak nie tylko takie historie wychowanków. Sporo miejsca zajmują w niej opowieści - pisane w zdecydowanie lżejszym tonie - jak te o resocjalizacji przez turystykę. To właśnie Zakład Poprawczy w Laskowcu był prekursorem tego zjawiska.

- Kiedy prowadziłem w latach 70., kółko fotograficzne, miałem dość fotografowania zakładu - wspomina Makowski. - No, bo ile można fotografować mury i kraty? Były wycieczki, rajdy, spływy, obozy survivalowe. Resocjalizacja przez turystykę stała się wizytówką Zakładu w Laskowcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna