Zmagania na niebie

Byłoby wręcz idealnie, gdyby nie pogoda, która spłatała figla organizatorom. Zachmurzone niebo znacznie obniżyło walory widowiska.

Prestiżowe zawody
Na bulwarach nad Narwią swoje umiejętności na treningach pokazywali już m.in. Anglicy, Niemcy, a także Brazylijczycy, którzy gościnnie biorą udział w zawodach. Na niebie nad Łomżą nie zabrakło także rodzimych lotników.

- To są największe Mistrzostwa Europy, jakie dotąd rozgrywano, konkurencja jest bardzo duża, ponieważ cała światowa czołówka pochodzi z Europy - mówi Tomasz Kudaszewicz, członek kadry narodowej, aktualny wicemistrz świata z Chin. - Jeśli wygram, złoty medal zadedykuję swojej córeczce Julii.

Mistrzostwa rozgrywane są w czterech klasach, a w każdej z nich na zawodników czeka po sześć konkurencji.

- Konkurencje są bardzo dynamiczne i wymagają od zawodników sporych umiejętności - podkreśla Leszek Mańkowski, dyrektor sportowy zawodów. - Zawodnicy począwszy od niedzieli będą zmagać się m.in. w slalomie między tyczkami, a także będą musieli wylądować w wyznaczonym miejscu. W zawodach wystartują dwie kobiety, dla których stworzono specjalną klasę.

Promocja dla regionu
Zainteresowanie łomżan było tak wielkie, że samochody musieli zostawiać kilkaset metrów za plażą.

- Mimo że nie jest to sport bardzo popularny w naszym kraju, to przyciąga widzów i budzi zainteresowanie - uważa Maciej Żywno, wojewoda podlaski. - To doskonała promocja nie tylko Łomży, ale i także całego regionu.

Na scenie swoje największe przeboje wykonał Janusz Laskowski. Choć większość obcokrajowców nie rozumiała słów piosenek, to do swojsko brzmiących melodii szybko dołożyła swoje taneczne kroki i bawiła się razem z miejscową publicznością. Na zakończenie arie z balonu wykonał Jacek Wójcicki.

Paralotniarskie Mistrzostwa Europy odbywają się dzięki wieloletniemu propagatorowi tego sportu Władysławowi Tockiemu. Zawody potrwają do 9 sierpnia i zostaną oficjalnie zamknięte w południe na Starym Rynku.