Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Apel socjologów UwB do Piotra Glińskiego

Rozmawia Julia Szypulska
Dr Ireneusz Sadowski, socjolog pracujący w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk
Dr Ireneusz Sadowski, socjolog pracujący w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk
Socjologowie są zaniepokojeni działaniami wobec Trybunału Konstytucyjnego. Napisali list do byłego kolegi.

Grupa socjologów z całej Polski, w tym Pan, wystosowała do wicepremiera, prof. Piotra Glińskiego list otwarty dotyczący działania rządu wobec Trybunału Konstytucyjnego. Dlaczego akurat do niego i skąd taka inicjatywa? Jakie są postulaty inicjatorów?

Inicjatywa wystosowania tego listu wyszła od osób zasiadających we władzach Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, przede wszystkim jego przewodniczącej - profesor Grażyny Skąpskiej. Przed nią przez wiele lat rolę tę pełnił profesor Piotr Gliński i już wówczas przyjęło się, że Towarzystwo zabiera głos w ważnych społecznie sprawach. Treść tego listu nie jest w moim przekonaniu wymierzona personalnie w Piotra Glińskiego i sposób pełnienia przez niego funkcji wicepremiera. Rozumiem ją raczej jako apel do ważnego przedstawiciela środowiska socjologicznego o to, by - na ile to możliwe - pełnił w partii rządzącej rolę głosu sumienia i rozsądku, by łagodził polityczne obyczaje.

Nikt rozsądny nie może przecież oczekiwać od ministra kultury i dziedzictwa narodowego, że będzie samodzielnym architektem zmian legislacyjnych. Dlatego też nie można jego samego z nich rozliczać. List wyraża natomiast zaniepokojenie praktykami dotyczącymi wprowadzania zmian ustrojowych. Trzeba zaznaczyć, że grzechy na sumieniu ma tu zarówno koalicja obecna, jak poprzednia.

Reakcja środowiska socjologicznego dotyczy zaś przede wszystkim troski o przyszłość polskiej demokracji, dlatego list przybrał formę nieco retoryczną i zamyka się wyrazem nadziei na to, by proces legislacyjny budził jak najmniej kontrowersji.

Proszę przy okazji wyjaśnić na czym polega całe zamieszanie związane z TK.

W Polsce przez ostatnie dwadzieścia lat zdążyliśmy już nieco zapomnieć czym jest zjawisko falandyzacji, a obecny konflikt dobrze nam je przypomniał. Zarówno poprzednia, jak obecna większość parlamentarna starała się w sprawie TK tworzyć i stosować prawo w taki sposób, aby z korzyścią dla siebie zmienić podstawowe zasady gry naszej demokracji. Zasady te mówią, że TK zapewnia ustrojowi większą stabilność poprzez fakt, że nadzoruje stanowienie prawa, a równocześnie jest niezależny od krótkookresowej koniunktury politycznej.

Jego sędziów wybiera się na 9-letnią kadencję, co powoduje, że określona siła polityczna, aby obsadzić większość sędziów w TK, musi dwukrotnie wygrać wybory. Za pierwszym razem ma do dyspozycji budżet, obsadza wszystkie najwyższe stanowiska i kieruje wszystkimi służbami. Jeśli sposób sprawowania władzy przypadnie do gustu wyborcom, wówczas w drugiej kadencji wybrani przez tę opcję sędziowie stają się wykładnią Konstytucji RP, zwiększając jej władzę.

Tak to w praktyce działa, gdy żadna partia nie ma większości konstytucyjnej. Bieżące wydarzenie pokazują, że zmiany tych reguł da się dokonać „tylnymi drzwiami”, więc trzeba przypominać, że również to może stać się niepisaną zasadą, w przyszłości doprowadzając do bardzo złych skutków dla działania demokracji.

Prof. Gliński przez wiele lat pracował na Uniwersytecie w Białymstoku. Jednak wśród inicjatorów napisania listu nie ma nikogo spośród jego byłych kolegów. Pan jest jedynym białostoczaninem. Sytuacja jest zastanawiająca.

Bardzo szanuję Piotra jako człowieka i wykładowcę. Zdaję też sobie sprawę jak wiele krytyki, nie zawsze sprawiedliwej, na niego obecnie spada. Uczył mnie jednak, że przywiązanie do wartości jest ważniejsze, więc choć miałem wątpliwości czy treść listu i czas publikacji są w pełni uzasadnione, to postanowiłem pozostać wierny tej nauce. Przyjacielem Platon, ale jeszcze większym przyjacielem prawda. Co do innych socjologów z Białegostoku trudno mi się wypowiadać, proszę zapytać ich samych.

Czy list to tylko symboliczny gest, czy też spodziewacie się jakiejś reakcji?

W moim przekonaniu raczej symboliczny i dotyczy przede wszystkim stosunku do nauk, które jako socjologowie głosimy. To my zajmujemy się badaniami demokracji, a publicznie głos zabierają inni, np. psychologowie. Kiedy więc mieliby odzywać się socjologowie, jeśli nie w kryzysie politycznym, w trakcie zaostrzającego się konfliktu?

Wykładamy Putnama, Sartoriego, Przeworskiego, de Tocqueville’a, więc jeśli traktujemy te nauki poważnie, to powinniśmy stale przypominać o wadze kompromisu politycznego, samoograniczenia władzy, partycypacji i tym podobnych sprawach. List został już skrytykowany zarówno przez stronników obecnego rządu, jak i zwolenników poprzedniej większości parlamentarnej.

Pierwsi zarzucili mu, że wpisuje się w ataki na rząd, drudzy, że jest zbyt łagodny, że nie mówi, że skradziono już demokrację. Jestem daleki od histerii politycznej, zresztą właśnie dlatego uważam, że kulturalne i umiarkowane publiczne apele bywają potrzebne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna