Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana ustawy wchodzi w życie. Wszyscy będą musieli się podpisywać

Julia Szypulska
sxc.hu
Trzeba wpisać godzinę przyjścia dziecka oraz jego odbioru. Takie zasady zaczęły obowiązywać w białostockich żłobkach.

Przy każdym wpisie musi podpisać się rodzic. Dotąd takiej konieczności w żłobkach nie było, pojawiła się za to w przedszkolach. Z czego wynika zmiana? To efekt zapisów tzw. ustawy żłobkowej, która weszła w życie na początku października.

- Mamy obowiązek zbierać listy ze wszystkich żłobków i przedstawiać je do kontroli wojewodzie - informuje Adam Kurluta, dyrektor departamentu spraw społecznych w białostockim magistracie. - Chodzi o to, by sprawdzić, czy dzieci nie przebywają w żłobkach dłużej niż 10 godzin. Na tyle maksymalnie zezwalają bowiem nowe przepisy.

Jak twierdzą dyrektorzy białostockich żłobków, 10-godzinny pobyt zdarza się rzadko. Zwykle rodzice odbierają maluchy przed upływem 9 godzin, a niektórzy nawet wcześniej.

- Spisujemy godziny przyjścia i wyjścia dziecka, ale dla naszych rodziców właściwie nic z tego nie wynika - przyznaje Teresa Walaszek, dyrektor Żłobka Miejskiego nr 1 w Białymstoku. - Nikt nie przekracza ustawowych 10 godzin, więc nie rzutuje to na system opłat.

Ten jednak, jak informowaliśmy, ma się zmienić. Zanim nie weszła w życie nowa ustawa, żłobki funkcjonowały jak zakłady opieki zdrowotnej. Oznaczało to między innymi, że opieka nad dzieckiem była bezpłatna.

- Rodzice płacili stałą kwotę na utrzymanie dziecka - 80 zł oraz dzienną stawkę żywieniową za tzw. wsad do kotła - wylicza Janusz Zawistowski, lekarz miejski, pod którego opieką są żłobki.
W sumie miesięcznie daje to około 170 zł. Ten system naliczania opłat nadal obowiązuje. Wciąż bowiem nie wiadomo do końca, jak będzie wyglądał nowy. Pewne jest jedynie to, że stawki wzrosną. - Nawet powinny - uważa Teresa Walaszek. - Obecnie opłata jest dosłownie symboliczna, co przyznają sami rodzice.

Urzędnicy rozważają dwa rozwiązania. Pierwsze to taka sama miesięczna opłata dla wszystkich. Miałaby ona wynosić 150-200 zł. Do tego dzienna stawka żywieniowa. Teraz wynosi ona ok. 4 zł, a są plany, by wzrosła do 5 zł. Jest też pomysł, by uzależnić opłatę od dochodów rodziny. To rozwiązanie budzi jednak kontrowersje. - Pojawia się np. problem, jak sprawdzić dochody. Sam formularz PIT to za mało - zauważa doktor Zawistowski. - Nie jest tajemnicą, że osoby prowadzące działalność gospodarczą nie wykazują wszystkich dochodów. Kwestia opłat wyjaśni się w ciągu najbliższych tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna