Na 20 odcinkach dróg krajowych w województwach warmińsko-mazurskim i podlaskim zostanie podniesiony limit prędkości. Szybciej pojedziemy m.in. Wilkasach koło Giżycka czy w Inulcu między Mrągowem a Mikołajkami. Na czterech odcinkach dopuszczalna prędkość zostanie zmniejszona.
Jest bezpieczniej
Ogólnopolski przegląd oznakowania przeprowadzono z inicjatywy ministra transportu. Na trasach krajowych weryfikacją zajęli się pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i policja. Wszystkie znaki mają zmienić się do połowy czerwca.
Decyzja o zwiększeniu dopuszczalnej prędkości została podjęta po kilkuletnich analizach. Specjaliści brali pod uwagę m.in. ruch pieszych, odległość od zabudowań czy stan nawierzchni. Wzięli też pod uwagę skrzyżowania z wydzielonymi pasami do skrętu w lewo i obecność aktywnego oznakowania.
- Decyzję o podniesieniu limitu prędkości podejmowaliśmy, uwzględniając statystyki wypadków w danym miejscu. Braliśmy też pod uwagę zmiany związane z przebudową dróg i budową chodników w miejscowościach oraz związaną z tym poprawę bezpieczeństwa pieszych - wyjaśnia Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału GDDKiA.
Podniesienie limitu o 10 km/h to niewiele
Najczęściej o 10 km/h została zwiększona dopuszczalna prędkość na drogach Warmii i Mazur. Dotyczy to m.in. odcinków na trasie Ryn - Mrągowo, Mrągowo - Mikołajki, Mikołajki - Orzysz oraz w okolicach Giżycka.
- Trasa Orzysz-Mikołajki-Mrągowo jest wąska i kręta. I tak tam nie ma gdzie się rozpędzać - uważa Krzysztof Baran. - Różnica 10 kilometrów na godzinę to niby niewiele, ale w terenie zabudowanym zawsze coś. Bo jazda z prędkością 40 km/h to tempo ślimaka. Wątpię czy ktokolwiek tak jeździ.
Po zmianie znaków 90 zamiast 70 km/h można już jechać w pięciu miejscach na krajowej "ósemce" między Białymstokiem a Augustowem.
O 20 km/h została też zwiększona prędkość na czterech odcinkach drogi krajowej nr 61 między Grajewem a Augustowem.
Oznakowanie zmieni się też na DK nr 19 z Białegostoku do Lublina. W miejscowości Turów limit podniesiono z 40 do 50 km/h, a w Wandzinie - z 50 do 60 km/h.
- Takich miejsc, w których powinni pozwolić kierowcom na szybszą jazdę jest więcej. Drogi są coraz lepsze, ludzie mają szybsze samochody, a na tych ograniczeniach prędkości zarabia policja - dodaje Mateusz Kamiński.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?