Zmiany w organizacji ruchu. W Mickiewicza już nie skręcisz

Kanał deszczowy

Kanał deszczowy

Budowa kanału deszczowego to jeden z projektów realizowanych w ramach programu Poprawa gospodarki wodno-ściekowej aglomeracji Ełk. Wykonanie kanału pochłonie blisko 10 mln zł. Przetarg na jego budowę wygrało olsztyńskie Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych Budownictwa. Kiedy inwestycja zostanie zakończona, znikną problemy kierowców m.in. z przejazdem pod wiaduktem na ul. Dąbrowskiego po ulewnych deszczach.

Od dziś obowiązuje zakaz wjazdu z Dąbrowskiego w Mickiewicza. Robotnicy będą kłaść rury. I to bez kopania.

Spokój w centrum Ełku nie trwał długo. Po zakończeniu przebudowy Mickiewicza i Wojska Polskiego wydawało się, że będziemy jeździć po centrum jak jeszcze pół roku temu. Jednak nadzieje kierowców szybko rozwiali robotnicy. Od dziś zajmą dwa pasy jezdni przy skrzyżowaniu Dąbrowskiego i Mickiewicza. Dla kierowców oznacza to spore utrudnienia.

Kładą rury bez kopania
Tym razem utrudnienia związane są z pracami prowadzonymi nie przez drogowców, lecz robotników budujących kanał deszczowy. Zaczyna on się przy rzece Ełk, między szpitalem wojskowym a wiaduktem kolejowym, dalej biegnie wzdłuż torów i ulicy Dąbrowskiego.

Obecnie robotnicy doszli już do dworca. Postęp robót dla przechodniów i kierowców jest praktycznie niewidoczny. Wszystkie prace prowadzone są pod ziemią metodą bezwykopową.

Teraz robotnicy będą przeciskać się pod kolejnym fragmentem ulicy Dąbrowskiego.

- Dlatego muszą zająć dwa pasy ulicy Mickiewicza. Trzeci pas pozostanie wolny. Oznacza to, że kierowcy nie będą mogli wjechać w nią z Dąbrowskiego, lecz jedynie wyjechać - wyjaśnia Andrzej Semeńczuk, naczelnik wydziału mienia komunalnego w ełckim ratuszu.

Zamknięcie dwóch pasów nie oznacza jednak, że ulica będzie jednokierunkowa. Jedynie na odcinku od Wawelskiej do Dąbrowskiego zostanie wprowadzone ograniczenie prędkości do 30 km/h.

To początek utrudnień
Kanał deszczowy będzie przebiegał dalej w okolicach ulic Gizewiusza i Gdańskiej. Wtedy kierowców czekają równie duże utrudnienia. Prawdopodobnie zostanie wówczas zamknięty jeden pas ulicy Gdańskiej. Ale nastąpi to dopiero w drugiej połowie roku.