Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w szkolnictwie: Dzieci będą rozpoczynać lekcje o 7 rano. Rodzice są oburzeni

Katarzyna Asijewska
Dzieciom z oddziału przedszkolnego w SP nr 19 w Białymstoku wychowawczyni podoba się. Ale rozpoczynanie zajęć o godz. 7 - dużo mniej.
Dzieciom z oddziału przedszkolnego w SP nr 19 w Białymstoku wychowawczyni podoba się. Ale rozpoczynanie zajęć o godz. 7 - dużo mniej. Wojciech Wojtkielewicz
Rodzice są oburzeni pomysłem rozpoczynania zajęć w podstawówkach przed godz. 8.

Zimą o tej porze jest jeszcze ciemno!

- Dziecko o godzinie 7 nie jest przygotowane do rozpoczęcia zajęć - nie ma wątpliwości dr n. med. Bogumił Kiss, lekarz specjalista pediatrii i chorób dzieci z Białegostoku. - W organizmie każdego człowieka jest układ snu i codziennej walki. Jeśli dziecko zostanie nagle przestawione z jednego na drugi, to nie może skoncentrować się, jest niespokojne i złości się, co sieje ogromne spustoszenie w jego organizmie - dodaje.

Chcieliśmy się dowiedzieć od Anny Satuły, dyrektor SP 12, dlaczego uczniowie muszą tak wcześnie rozpoczynać lekcje. Niestety, nie chciała ani spotkać się z nami, ani nawet porozmawiać telefonicznie. Przekazała nam jedynie informacje przez sekretarkę, że godzina 7.15 była konsultowana z rodzicami. A „zbuntowanych” zaprasza do siebie.

„Zerówka” bawi się o świcie

Nie tylko w SP 12 lekcje zaczynają się przed godz. 8. Maluchy z „zerówki” w Szkole Podstawowej nr 19 przy ul. Mieszka I zajęcia rozpoczynają o godz. 7.30. Przynajmniej oficjalnie.

- Dziecko musimy przyprowadzać o godz. 7. Przez pół godziny ma czas na zabawę, adaptację. Zajęcia programowe zaczynają się o 7.30 - precyzuje jeden z rodziców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Elżbieta Zimnoch, dyrektor SP 19 tłumaczy, że na pierwszym spotkaniu wychowawcy rozmawiają z rodzicami o godzinie rozpoczęcia lekcji.

- To na podstawie ich zdania i preferencji ustalamy, o której dzieci będą zaczynać zajęcia programowe - zapewnia dyrektor Zimnoch.

- Usłyszeliśmy od pań-wychowawczyń, że próbowały przesunąć rozpoczęcie lekcji na godz. 8, ale się nie udało - odpowiada rodzic ucznia.

Elżbieta Zimnoch wyjaśnia, co dzieci robią między godz. 7 a 7.30.

- Dzięki temu, że są w szkole przed godz. 8, wcześniej są w szatni i spokojnie mogą przedostać się do sali, w której będą się uczyć. A te 30 minut mogą przeznaczyć na zabawę z kolegami - mówi dyrektor SP nr 19.

Tak naprawdę oznacza to, że w szkole spędzą godzinę dłużej, bo i tak z reguły czekają w świetlicach aż rodzice skończą pracę.

To nie jest pomysł miasta

To, że takie rozwiązania nie są dobre, potwierdzają nie tylko lekarze, ale i Urszula Jurczykowska, wicedyrektor SP 47 przy ul. Palmowej.

- Zdarzają się sytuacje, że dzieci są u nas od rana do wieczora. Najczęściej jest tak, kiedy rodzice długo pracują. Ale bywają też tacy, którzy nie pracują, ale - dzięki temu, że swoją pociechę mogą zostawić na dłużej w szkole - nie muszą inwestować w opiekunkę. W takich sytuacjach próbujemy z nimi rozmawiać, ponieważ niekorzystanie wpływa to na dzieci - mówi wicedyrektor SP 47.

W tej szkole maluchy też zaczynają zajęcia o godz. 7.30. Od początku istnienia oddziału przedszkolnego, czyli od ponad 10 lat.

W jednej z białostockich poradni pedagogiczno-psychologicznych usłyszeliśmy, że rozpoczynanie zajęć przed godz. 8 to pomysł miasta, które chce w ten sposób zmniejszyć poranne korki. Magistrat odpowiedział nam, że nigdy nie wystąpił z takim pomysłem.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna