Sokólscy śledczy ustalili, że białostoczanka - przedstawiająca się jako wróżka i znachorka - obiecała pokrzywdzonej, że uchroni jej syna od choroby nowotworowej. Za taką "pomoc" zażądała jednak sowitej zapłaty. Prokuratura ustaliła, że pokrzywdzona zapłaciła oskarżonej w sumie 550 tys. zł.
Zawiadomienie na policji złożył w sierpniu 2012 r. mąż oszukanej kobiety. Zrobił to wbrew żonie, która obawiała się, że Edyta M. może rzucić jakąś klątwę na dzieci. Ona sama, już w trakcie przesłuchania, zaprzeczała oskarżeniom. Twierdziła, że tylko wróżyła pokrzywdzonej z kart i to za darmo. A sumę, którą zgromadziła na koncie, wygrywała w lotto. Bo z tego żyje.
Edycie M. grozi 10 lat więzienia. Stanie przed sądem w Białymstoku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?