Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znalazł nocleg na grobie ojca

Paweł Chojnowski, Michał Modzelewski [email protected]
- W tych torbach mam cały swój dobytek, a na tym grobie śpię. Tu leży mój ojciec - pokazuje Albin Czadin, bezdomny, który nie ma już innego pomysłu na to, gdzie się podziać.
- W tych torbach mam cały swój dobytek, a na tym grobie śpię. Tu leży mój ojciec - pokazuje Albin Czadin, bezdomny, który nie ma już innego pomysłu na to, gdzie się podziać. Fot. Paweł Chojnowski
Łomża. Chory, bezdomny mężczyzna koczuje na cmentarzu!

Nocą na cmentarzu jest ciemno, straszno i zimno. Trudno sobie wyobrazić, w jakiej trzeba być desperacji, by szukać tu miejsca do spania! W przypadku bezdomnego Albina Czadina trudno powiedzieć, co zawiodło - brak dobrej woli ze strony władz, czy też bezduszne prawo.
Jak twierdzi mężczyzna, został "wypędzony" z miejskiej noclegowni przy Dwornej, prowadzonej jeszcze do 1 września przez Caritas. Bo nie jest z Łomży. Zarzeka się, że nie pije alkoholu. Mimo to z końcem sierpnia musiał znaleźć sobie miejsce, gdzie mógłby bezpiecznie spędzić noc. Wymyślił, że spędzi noc u rodziców, którzy... od dawna nie żyją!
Ze starego cmentarza został na początku przegoniony, ale wrócił po zmroku. Przeskoczył przez mur.
- Gdzie miałem pójść? Tu leży mój tata, niedaleko jest grób mamy. Położyłem się na tej grobowej płycie - pokazuje Albin Czadin. - Było ciemno, bardzo się bałem. Parę razy słyszałem, że ktoś idzie, chowałem się za nagrobkami.
Powiadomiliśmy dyżurnego policji. Obiecał jedynie, że wyśle na cmentarz patrol.
- Możemy zawieźć go do noclegowni. Jeśli jest chory psychicznie, powinien zająć się nim lekarz - stwierdził posterunkowy.
Pan Albin zgodził się, że poczeka na policjantów. Ale twierdzi, że jego walka o jakikolwiek dach nad głową toczy się już długo.
Bezdomny jest od 10 lat. Ostatni adres zameldowania: Tarnowskie Góry. Opowiada, że wyeksmitowano go za prawie 9 tys. zł zaległości w czynszu. Później koczował na Dworcu Centralnym w Warszawie. Do Łomży przyjechał w maju. Jak mówi - odnaleźć rodziców. Bezskutecznie starał się o przyznanie lokalu socjalnego w mieście. Noclegownię musiał opuścić. Teraz pozostał bez dachu nad głową.
- Obiecaliśmy mu pobyt do końca miesiąca. Twierdził, że chce pomieszkać w Łomży, bo tu ma grób swoich rodziców - tłumaczy Małgorzata Kułaga z MOPS-u. - Proponowaliśmy mu nawet pokój z pełnym wyposażeniem sanitarnym w hotelu PKS za 250 zł miesięcznie, ale odmówił.
- Według prawa, organem właściwym do udzielenia mu pomocy jest gmina, w której był ostatnio zameldowany - wyjaśnia Kułaga.
Problem w tym, że Albin Czadin do Tarnowskich Gór nie zamierza wracać. Ile jeszcze musi spędzić nocy na grobach rodziców, aby ktoś wreszcie mu pomógł?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna