Gościem dzisiejszego Salonu Bezsenność będzie Artur Barciś. Aktor znany z wielu ról komediowych. Zaprezentuje w Kielcach własny show, w którym, w sposób zabawny odsłania kulisy swojego aktorskiego życia.
Piosenki o dykcji, tremie, czy aktorskich "sypkach" uzupełnia anegdotami zza kulis teatru i filmu. Do zabawy wciąga również publiczność, która łamie sobie języki próbując zaśpiewać wraz z aktorem refren piosenki o dykcji.
Jest też część bardziej refleksyjna dotycząca szczęścia (lub nie...) w zawodzie aktora (piosenka "Halabardnicy") oraz tego jak trudno jest "Zagrać siebie". Każdy występ jest do pewnego stopnia improwizowany, dzięki czemu widzowie są uczestnikami wyjątkowego zdarzenia.
Lidia Cichocka: - Dlaczego zdecydował się pan na opowieść o swoim życiu, śmiejąc się z niego?
Artur Barciś: - Przed laty występowałem w monodramie, recitalu napisanym specjalnie dla mnie, w którym piosenkami opowiadałem o życiu aktora. To było ciekawe, ale czułem niedosyt, bo chciałem dodać coś o sobie. Wybrałem więc piosenki, które pasowały do mojego życia i stworzyłem spektakl w stylu one man show, kiedy to samotnie stoi się przed mikrofonem i opowiada, śpiewa.
- Robi to pan z ogromnym dystansem do swojej osoby, historia przyjęcia do szkoły, uzasadnienie dlaczego postanowił pan być aktorem, to szczere i zabawne wyznania.
- Tak, z upływem czasu człowiek nabiera dystansu do siebie i świata, widzi komizm sytuacji, które w momencie przeżywania wydają się dramatyczne.
- Wszystkie cytowane anegdoty są autentyczne czy też zostały napisane na potrzeby spektaklu?
- Zdarzyły się naprawdę. Nie tylko mnie, bo przecież to jest spektakl o aktorach. Oddaję szacunek tym, którzy pojawiają się na trzecim planie wiem bowiem, że to często przypadek decyduje w jakim miejscu się znajdujemy. Dzisiaj przyjeżdżam do Kielc ze statusem powiedzmy gwiazdy, ale przecież ja też mogłem być halabardnikiem. Dlatego śpiewam o nich piosenkę.
- To pana słowa?
- Nie, w tym spektaklu jest tylko jedna moja piosenka, napisałem ją dawno temu z Dusią Trafiankowską.
- Liczył pan ile razy zagrał pan ten show?
- Nie, ale bardzo wiele. Ostatnio gram go rzadziej, bo zwyczajnie nie mam czasu. Teraz rozpocząłem nowy projekt i poodwoływałem prawie wszystkie wyjazdy. Dla Kielc robię wyjątek, ale to na wariackich papierach. Kończę próbę, gnam do Kielc i zaraz wracam.
- Ma pan tremę przed spektaklem?
- Trudno jest zagrać siebie. Zawsze czuję tremę i trochę się boję.
- Dziękuję za rozmowę.
"Artur Barciś show" Mała scena Kieleckiego Centrum Kultury, piątek 5 luty godz. 18. Bilety w cenie 40 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?