- Nasza spółka nie ma zamiaru inwestować w ten obiekt - przyznaje Agnieszka Jasińska, dyrektor inwestycyjny "Max-Filmu". - Jesteśmy spółką nastawioną na działalność kinową. Nasz zarząd doszedł do wniosku, że Bielsk jest zbyt małym ośrodkiem, by inwestycja tutaj mogła się opłacać - dodaje Jerzy Gozdek, dyrektor administracyjny "Max-Filmu".
Kino nie trafi jednak do lokalnego samorządu, bo władze miasta nie są taką transakcją zainteresowane. Plany połączenia kina i domu kultury w duże "centrum" był rozważane od lat, ale straciły na aktualności.
- Teraz opracowujemy inne możliwości związane z rozbudową naszego ośrodka - mówi Sergiusz Łukaszuk, dyrektor Bielskiego Domu Kultury. - To jednak wstępne przymiarki i pomysły.
Problemem samorządu może też być fakt, że także część BDK-u stoi na terenie należącym do kina, a więc i do "Max-Filmu".
- Przed laty miasto nie poradziło sobie z ewidencją gruntów. Później się z nami sądziło, ale przegrało we wszystkich instancjach - mówi dyrektor Gozdek. - Nie rościmy żadnych pretensji do domu kultury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?