Świst kul, huk armat i przeraźliwe okrzyki nacierających na siebie wojsk zagłuszały płacz co wrażliwszych dzieci, które wybrały się przedwczoraj z rodzicami do Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Wojska walczące w piątej już edycji "Zajazdu Wysokomazowieckiego" nie miały litości dla uszu gapiów.
Zanim uciekł, napluł w twarz
Punktualnie o godz. 17.30 atakiem na obóz Prusaków rozpoczął się ostatni bój o niepodległość ojczyzny. Król Stanisław August Poniatowski (w tej roli Krzysztof Ptasiński) co chwila wyzywał konfederatów od tchórzy, choć to właśnie on bojaźliwie krył się za drzewem. Wśród konfederatów, którymi dowodził marszałek łomżyński Kazimierz Pułaski (w tej roli Damian Dębski), znaleźli się m.in. starości Bogdan Zieliński i Leszek Gruchała oraz poseł na Sejm RP Jacek Bogucki.
Ale nawet im nie udało się pokonać wezwanych przez Poniatowskiego carskich posiłków. Konfederaci przegrali, a bohaterski Pułaski musiał salwować się ucieczką z kraju. Zdążył jeszcze tylko napluć w twarz wrogom ojczyzny. Wyczerpanymi konfederatami zajął się lekarz dysponujący odpowiednimi miksturami. Chirurg pruski obiecał swym żołnierzom najwyżej amputację lub dobicie.
Zajazd pasjonatów
Rekonstruktorzy walk przyjechali z Warmii, Mazur, Pomorza i okolic Warszawy. To ludzie, którzy pasjonują się historią i dawnymi tradycjami.
- Nawet pobudkę mamy, jak to w armii pruskiej, o godz. 5.30 - śmieje się Krzysztof Kucharski, dowódca Regimentu no. 52 von Hamberger. - Sami też przygotowujemy posiłki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?