Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz jak bawili się fani na Basowiszcza (zdjęcia)

(azda)
Po środku Krzysztof Kononowicz, który kandydował w 2006 roku na Prezydenta Białegostoku. Od tamtej pory bardzo popularny, szczególnie wśród młodzieży.
Po środku Krzysztof Kononowicz, który kandydował w 2006 roku na Prezydenta Białegostoku. Od tamtej pory bardzo popularny, szczególnie wśród młodzieży. fot. Andrzej Zdanowicz
Basowiszcza były w tym roku standardowe. Koncerty takie jak zawsze. Zespoły nie zawiodły i bawiliśmy się super - oceniali uczestnicy dwudniowej imprezy na uroczysku Boryk koło Gródka.

Basowiszcza

O tym, że zakończona w nocy z soboty na niedzielę edycja Festiwalu Muzyki Młodej Białorusi była jubileuszowa - 20., świadczyła jedynie skromna, niezbyt widoczna wystawa multimedialna, poświęcona jego historii.

W tym roku zagrały gwiazdy z Białorusi i Polski "od zawsze" kojarzone z festiwalem, m.in. NRM, Rima, Zero-85, Ściana, Ulis, Krama. Największą publiczność przyciągnął jednak polski zespół: Lao Che, który zagrał w sobotę wieczorem.

Klimat zmienił się przez lata

Basowiszcza są organizowane przez Białoruskie Zrzeszenie Studentów w Polsce (BAS) od 1990 r.
- Pierwsze Basowiszcza były mało znane, przyjechało na nie bardzo mało ludzi - wspomina Sławek, ps. "Tygrys", który na festiwal przyjeżdża od 20 lat. - Nigdy nie zapomnę, jak podczas koncertu Proletaryatu skakaliśmy w błocie przed sceną.

Był wówczas inny klimat. Nigdzie nie było bramek i ochroniarzy, za to wszędzie - kolorowe czuby na głowach. Wszyscy żyli jak w komunie. Można było podejść do przypadkowej osoby, wziąć od niej papierosa lub parę łyków piwa. Utrapieniem byli skini. Zawsze czekali na białostockim dworcu i bili wracających z Basowiszcza.

Gwiazdy grały za pół stawki

Największą popularność festiwal przeżywał w drugiej połowie lat 90. Wówczas na Basowiszcza przyjeżdżały największe tłumy fanów, a na scenie występowały największe gwiazdy polskiego niezależnego rocka. Dzięki ich występom Basowiszcza zdobyły sławę.

- Kult zagrał u nas za połowę gaży, Sweet Noise chciał tylko zwrot kosztów dojazdu - wspomina Andrzej Karczewski, organizator festiwali w 1999, 2000 i 2001 r. - Z "Basów" sprzed lat pamiętam też sceny, kiedy w upał skakaliśmy pod sceną, a strażacy polewali nas wodą.

Nie zabrakło też problemów: w 1999 r. wszedł przepis, że każda impreza masowa musi odbywać się na ogrodzonym terenie.

- Nigdzie nie mogliśmy znaleźć barierek. Ktoś wówczas wpadł na pomysł, by użyć biało-czerwonej taśmy - idealnie nawiązywała do flagi Białorusi - opowiada Karczewski.
Przyjeżdżający na festiwal mogą liczyć na ciepłe przyjęcie mieszkańców, którzy nawet pozwolą rozbić u siebie namiot.

- Gródek na te kilka dni odżywa - twierdzi pani Ola z ul. Szkolnej.
- Na Basowiszcza zawsze mamy największy utarg - dodaje Laura, sprzedawczyni z jednego ze sklepów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna