Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żona Wojciecha Nowickiego: Sukcesy ani trochę nie zmieniły Wojtka

PS
PS
– Duże sukcesy nie zmieniły osobowości Wojtka, jest wierny tym samym wartościom i dalej docenia to, co w życiu jest najważniejsze – mówi o złotym medaliście w rzucie młotem Wojciechu Nowickim jego żona Anna. W niedzielę mistrz, w towarzystwie innych medalistów i większości polskich lekkoatletów wróci do Polski.

Środowy finał Anna Nowicka oglądała w… pracy. – Jestem pielęgniarką anestezjologiczną i nie mogłam sobie pozwolić na dzień wolny. Oczywiście miałam ogromne emocje, bo wiedziałam, że Wojtek jest bardzo dobrze przygotowany i że będą fajne wyniki. Po pierwszym rzucie nie byłam pewna medalu, ale byłam spokojna, że przejdzie do ścisłego finału. A później już były gratulacje i rozdzwoniony telefon – opowiada żona zawodnika InPost Team.

Rodzina – żona Anna oraz córki Amelia i Izabela – czekają na powrót taty do domu. – Na razie musi jeszcze wystarczyć nam kontakt telefoniczny. Po konkursie Wojtek zadzwonił do mnie po kilku godzinach. Jeszcze wtedy było słychać w nim emocje i mówił, że z czasem to, co się stało, może do niego dotrze, bo na razie jeszcze nie dotarło – dodaje Anna Nowicka.

Wojciech Nowicki to jeden z najskromniejszych zawodników w polskiej lekkiej atletyce. Bardzo często, nawet po wygranych konkursach, wspomina o swoich błędach i chwali rywali. W Tokio też tak było. – To prawda, że zawsze po konkursie wskazuje na swoje niedociągnięcia, ale w środę się uśmiechał, a publicznie raczej tego nie robi. Wojtek zawsze docenia swoich konkurentów, nigdy nie stawia siebie na pierwszym miejscu – mówi jego żona.

Nowicki to tytan pracy, który nawet w trakcie kilkutygodniowych zgrupowań nie lubi mieć wolnych dni. Paweł Fajdek, drugi wielki polski młociarz, w swojej książce wspominał, że w Pekinie, gdy on był mistrzem świata, a Nowicki zdobył swój pierwszy brązowy medal mistrzostw świata, o 6 rano dzień po konkursie Wojtek wstał i poszedł na trening.

– To wynika z tego, że Wojtek zdaje sobie sprawę, iż wszystko to sobie wypracował. Myśląc o kolejnych ważnych startach nie może machnąć ręką na jakiś trening, nie może czegoś ominąć. Musi po prostu zawsze ciężko pracować, żeby tego nie zmarnować – dodaje Anna Nowicka.

Żona mistrza olimpijskiego z InPost Team na razie jeszcze nie zdecydowała, czy w niedzielę pojedzie na lotnisko do Warszawy. – Chyba tylko raz do tej pory tak zrobiłam, jak wracał z Pekinu po swoim pierwszym medalu mistrzostw świata. Ale zobaczymy, może w ostatniej chwili się zdecydujemy na wyjazd – mówi.

Mistrz olimpijski i jego żona na razie nie myślą też jeszcze o wakacjach, bo na początku września Nowicki ma w planach jeszcze udział w Memoriale Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. – To dla lekkoatletów z konkurencji rzutowych jest bardzo ważna impreza, ale później pewnie gdzieś wyjedziemy. Zobaczymy, Wojtek wróci i spokojnie wszystko zaplanujemy – mówi Anna Nowicka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Żona Wojciecha Nowickiego: Sukcesy ani trochę nie zmieniły Wojtka - Gazeta Pomorska

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna