Ludzie protestują. Prezesowi zanieśli wczoraj petycję podpisaną przez kilkadziesiąt osób. - Jak tak dalej pójdzie, z osiedla znikną wszystkie miejsca, gdzie dzieci mogły pobiegać czy pograć w piłkę - mówią.
Chodzi o plac znajdujący się przed blokiem przy ul. Korczaka 1 - z tyłu marketu "Stokrotka". Od niepamiętnych czasów jest tu asfaltowe boisko. Metalowe słupki wskazują, że można tu nawet pograć w siatkówkę. Kiedyś można też było porzucać piłką do kosza, ale kosz został zdjęty. Krzysztof Mażul, prezes spółdzielni, twierdzi, że stało się to na prośbę okolicznych mieszkańców, którym przeszkadzał dźwięk odbijanej od tablicy piłki.
Sprzeczne interesy
Ulica Korczaka to samo centrum Suwałk. Od dłuższego czasu trwają debaty, co zrobić, aby w tej części miasta wytyczyć więcej miejsc parkingowych.
Na to mieszkańcy też się skarżą. Twierdzą, że szczególnie w godzinach otwarcia okolicznych sklepów samochody parkuję gdzie i jak się da. Nie można ani przejść, ani przejechać. Mowa jest nawet o takich rozwiązaniach, jak parking podziemny. To jednak niesłychanie kosztowna inwestycja.
- Tak już jest, że niemal bez przerwy musimy godzić sprzeczne interesy - mówi prezes Mażul.
Jego zdaniem, parking przy Korczaka rozwiązałby część problemów, na które skarżą się mieszkańcy. Boisko natomiast, zdaniem prezesa, i tak nie jest wykorzystywane.
Pod samymi oknami
Lokatorzy bloku przy Korczaka 1 zapewniają jednak, że tak nie jest. Asfaltowe boisko jest jedynym z nielicznych już miejsc na osiedlu Centrum, gdzie można choćby pograć w piłkę. Można też tu wyjść na spacer z dzieckiem albo wyprowadzić psa.
- Nie chcemy parkingu pod samymi oknami - dodają ludzie.
Nie wszyscy jednak ich popierają.
- Parkingi, parkingi i jeszcze raz parkingi - swój punkt widzenia przedstawia Jan Kowalewski, mieszkaniec bloku znajdującego się kilkadziesiąt metrów dalej. - To jest centrum miasta, trudno więc, aby tu było cicho i spokojnie.
Wcale się nie palimy
Władze spółdzielni będą teraz obserwować dalszy bieg wypadków.
- Wcale aż tak nie palimy się do budowy parkingu, bo to bardzo kosztowana inwestycja - mówi prezes Mażul. - Jeżeli się okaże, że mieszkańcy wytrwają przy swoim uporze, nie postąpimy wbrew ich woli.
Ludzie zapewniają, że tej sprawy nigdy nie odpuszczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?