Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zróbcie nam chodniki!

Helena Wysocka [email protected]
– Dorośli i dzieci chodzą wśród samochodów – mówi Jerzy Ząbkiewicz. – Tak nie może być. Trzeba zaznaczyć, gdzie jest jezdnia, a gdzie chodnik.
– Dorośli i dzieci chodzą wśród samochodów – mówi Jerzy Ząbkiewicz. – Tak nie może być. Trzeba zaznaczyć, gdzie jest jezdnia, a gdzie chodnik.
Mieszkańcy dwóch ulic żądają inwestycji.

Właściciele domów przy dwóch suwalskich deptakach domagają się ciągów pieszych.

Pod petycją w tej sprawie, która trafiła do ratusza, podpisało się kilkaset osób. - Chodzi o nasze bezpieczeństwo - tłumaczą ludzie. - W tej chwili musimy lawirować pomiędzy samochodami, których wciąż przybywa.

Romuald Koleśnik, szef Miejskiej Dyrekcji Inwestycji deklaruje, że zastanowi się nad rozwiązaniem tego problemu.

Albo chodniki, albo podatki
Chodzi o Patli oraz Minkiewicza. Przy obu ulicach znajdują się prywatne posesje, a na nich budynki mieszkalno-usługowe. Trawniki rozdzielają deptaki na dwa pasy. Oba, od rana do nocy, zastawione są samochodami.

- Brak chodników powoduje, że piesi, także dzieci poruszają się wśród samochodów - mówi Jerzy Ząbkiewicz, właściciel posesji przy Patli. - Z deptaka korzystają nie tylko mieszkańcy domów, ale też setki innych osób, którzy tędy przechodzą do kościoła.

Rozmówca dodaje, że niejednokrotnie kierowcy musieli ostro hamować, aby nie potrącić jakiegoś przechodnia. Zwłaszcza zimą, gdy na deptaku bardzo często jest bardzo ślisko.

- Wyznaczenie ciągów pieszych diametralnie zmieniłoby tę sytuację - dodaje Ząbkiewicz. - I z taką prośbą zwróciliśmy się do ratusza.

Mieszkańcy zapowiedzieli, że jeśli ich wnioski nie zostaną pozytywnie rozpatrzone, to wystąpią o zmniejszenie stawek podatków. - Za co mamy płacić? - dziwi się rozmówca. - Wszyscy prowadzimy działalność gospodarczą, do miejskiej kasy odprowadzamy kupę kasy. Tymczasem w zamian nie otrzymujemy nic. Nawet sprzątać musimy we własnym zakresie.

Zlikwidować trawniki?
Mieszkańcy Patli oraz Minkiewicza mają pomysł, jak rozwiązać ich problem. - Skoro nie ma pieniędzy na przebudowę, to trzeba zlikwidować trawniki, wyłożyć wszystko kostką i namalować linie oddzielające ciąg pieszy od jezdnego - tłumaczą. - Można jeszcze wprowadzić ruch jednokierunkowy. Wydatek niewielki, a bezpieczeństwo poprawi się w dużym stopniu.

Zdaniem dyrektora Koleśnika, sprawa nie jest taka prosta.
- Oczywiście, że można tak zrobić, jeśli wszyscy właściciele posesji wyrażą na to zgodę - mówi. - Obawiam się jednak, że ci, którzy posiadają sklepy i dowożą towar chcą podjeżdżać pod same drzwi.
Zatrzymywanie się na ciągu pieszym natomiast może skutkować tym, że posypią się mandaty. - Zastanowimy się, co z tym zrobić - obiecuje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna