Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobiła tysiące różnych pisanek i pająków ze słomy

Irena Poczobut
Prawdziwa pisanka powinna być wykonana woskiem - uważa Bogusława Dźwilewska, która od 25 lat prowadzi Regionalnym Ośrodku Kultury i Sztuki warsztaty dla suwalskich dzieci. - Sztuka nie jest trudna, wystarczy tylko rozgrzać wosk do odpowiedniej temperatury.
Prawdziwa pisanka powinna być wykonana woskiem - uważa Bogusława Dźwilewska, która od 25 lat prowadzi Regionalnym Ośrodku Kultury i Sztuki warsztaty dla suwalskich dzieci. - Sztuka nie jest trudna, wystarczy tylko rozgrzać wosk do odpowiedniej temperatury.
Suwałki. Zrobiłam tysiące pisanek, a malowane na jajkach wzory, nigdy się nie powtarzają! - zapewnia Bogusława Dźwilewska. Jak to jest możliwe? - Pomysł rodzi pomysł. One się wręcz pomnażają.

Artystka ludowa, od początku swojej kariery związana jest z Regionalnym Ośrodkiem Kultury i Sztuki w Suwałkach. Z ozdobami i pieczywem obrzędowym jeździ natomiast po całym kraju. Bierze udział we wszelkich cepeliadach i kiermaszach, głównie w Warszawie, Węgorzewie oraz Gdańsku.

Przekazuje tradycję
Twórczyni od 25 lat uczy suwalskie dzieci plastyki ludowej oraz obrzędowej. Dzięki niej maluchy potrafią fachowo pomalować pisankę metodą batikową, czyli woskiem. Pająk z bibuły, papieru, czy słomy, po zajęciach z panią Bogusławą, też nie sprawia im trudności.

- Lubię uczyć. Dodaje mi to sił i inspiruje - mówi artystka, która udziela się również w szkołach. - W dzieciach jest tyle zapału i energii, że aż miło popatrzeć. Niektóre wykazują wyjątkową gotowość do współpracy. Chcą się uczyć.

Niepostrzeżenie, poprzez zabawę, artystka przekazuje młodym tradycję regionu.
Zamiłowanie do sztuki ludowej, Bogusława Dźwilewska ma we krwi. Tajemnica rękodzielnictwa przekazywana jest u niej z pokolenia na pokolenie. W Grudziewszczyźnie niedaleko Sejn, skąd pochodzi i gdzie wróciła po latach, jest prawdziwe muzeum z rodzinnymi skarbami.

Maluje, wyszywa i piecze
- Babcia tkała, robiła kwiaty z bibułki i haftowała. Moja mama nauczyła się od niej, a my od mamy - tłumaczy artystka, która wychowywała się razem z dwiema siostrami. Ale tylko dla niej wyszywanie, malowanie jajek, pieczenie sękaczy i drożdżowych ciast, stało się sposobem na życie.

- Jeszcze do niedawna tkałam na prawdziwych krosnach - dodaje.
Ojciec artystki do dzisiaj rzeźbi drewniane ptaki, a także gospodarskie zwierzęta.
- Najbardziej jednak lubi motywy religijne, szczególnie sceny z biblii - opowiada córka. - Wspaniałe są jego kapliczki, całe sceny tajemnic różańca, ruchome szopki świąteczne, kapliczki.

Z koli Antoni Dźwilewski, mąż pani Bogusławy potrafi grać na organach i gitarze. Kiedyś miał nawet własny zespół. Artystyczne talenty odziedziczyły też córki.

- Czasami, jak zrobią kwiaty z bibuły, to wyglądają jak żywe - podziwia matka i dodaje, że jej dziewczyny, niektóre rzeczy potrafią lepiej od niej. Po prostu znają nowoczesne metody.

Starsza, Agnieszka, jest już mężatką i odziedziczyła zamiłowanie do gry na organach. Młodsza woli gitarę. Studiuje medycynę i dorabia grafiką komputerową.

- Moje dziewczyny, pięknie też malują - dodaje. - Ja swego czasu, również bawiłam się w malarstwo. Najlepiej wychodziły mi krajobrazy.

Jednak sztalugi i farby, zajmują zbyt dużo miejsca, a tego akurat w domu państwa Dźwilewskich najbardziej brakuje.

- Moje córki mają już własne życie, ale ja się z tego cieszę. Nie mam czasu się nudzić i wreszcie, mogę realizować swoje marzenia - uważa.

Często spotyka się z przyjaciółmi i ... udziela się społecznie.
- Wyznaję taką zasadę, że co rzucisz za siebie, znajdziesz przed sobą - dodaje ludowa artystka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna