Żubroffka 2016. W grudniu stolica Podlaskiego będzie stolicą filmu krótkometrażowego

- Nasz festiwal jest jak trawa turówka (dodawana m.in. do wódki Żubrówki - przyp. red.), którą dodajemy do różnych specyfików. Jest niezwykle oryginalna i charakterystyczna dla naszego regionu. Silnie pachnie i działa. Żubroffka jest miejscem spotkań twórców ze Wschodu i Zachodu, Północy i Południa - mówi Maciej Rant, jeden z organizatorów Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych Żubroffka.

To sztandarowe wydarzenie Białostockiego Ośrodka Kultury. W tym roku zgłoszono rekordową liczbę filmów - niemal 2 tysiące krótkometrażowych dokumentów, fabuł, animacji, wideoklipów. Filmy pochodziły m.in. z tak egzotycznych miejsc jak Mauritius oraz z Tajwanu, Indii, Nowej Zelandii, Syrii, Japonii, Bangladeszu, Iranu, Meksyku i niemal z całej Europy. Z tej masy organizatorzy wyselekcjonowali 121 produkcji, które powalczą w ośmiu konkursach.

- Nową kategorią jest konkurs filmów eksperymentalnych i videoartu. Od kilku lat dostawaliśmy sporo takich produkcji i zastanawialiśmy się jak je włączyć do programu festiwalu. Ten ciekawy zestaw tych filmów zaprezentujemy w przestrzeni starej elektrowni - mówi Maciej Rant.

Główne wydarzenia odbędą się w kinie Forum i klubie Fama. Festiwal zagości także do innych miejsc Białegostoku. Żubroffka swoim zasięgiem obejmuje także kilka miejscowości w regionie. Seanse zaplanowano w Supraślu, Sokółce, Suwałkach, Augustowie, Kleszczelach i Łomży.

Żubroffka to również muzyka, wystawy, śniadania filmowe, dyskusje oraz warsztaty dla młodzieży i seniorów. Z tymi drugimi ma powstać krótki film o spotkaniu doktora Štrosmajera („Szpital na Peryferiach”) i pielęgniarki Danuty Dębskiej-Tretter („Na dobre i na złe”) podczas studiów na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku. Efektem ich związku będzie… Dr House.