Nie rozpieszczają ostatnio swoich kibiców koszykarze Żubrów Białystok. Wygrana z rezerwami mistrza Polski miała wzmocnić pozycję białostoczan w czołówce ligi. Tym czasem młodzież z Sopotu odprawiła białostoczan z kwitkiem wygrywając 77:60. Przypomnijmy, że rok temu nasi koszykarze pokonali w Sopocie rywali 85:75.
Na usprawiedliwienie dodajmy, że białostoczanie we wczorajszym spotkaniu zagrali z chorym Kamilem Zakrzewskim, bez kontuzjowanego Brahime Konare oraz Adama Beta i, co najgorsze, bez czołowego strzelca zespołu Andrzeja Misiewicza, któremu na rozgrzewce odnowiła się kontuzja kręgosłupa.
- Przede wszystkim zawiodła u nas skuteczność. Z 26 prób rzutów za trzy punkty trafiliśmy tylko cztery razy. Z 19 rzutów wolnych zdobyliśmy zaledwie 8 punktów. Sam Rafał Kulikowski nie trafił aż siedmiu "osobistych", a wykonywał ich osiem. A gospodarze wręcz odwrotnie, co rzucili, to trafili. Ich czołowy koszykarz Załucki w 11 rzutach za trzy punkty osiem razy posłał piłkę do celu. Taka skuteczność tylko uskrzydlała gospodarzy - opisał nam spotkanie trener Żubrów Marek Kubiak.
Asseco Prokom II Sopot - Żubry Białystok 77:60 (19:11, 14:14, 23:20, 21:15).
Żubry: Zakrzewski 16, Kulikowski 11, Jagoda 10, Busz 7, Zabielski 6, Rapucha 4, Kujawa 4, Brzozowski 2.
Najwięcej punktów dla Asseco II: Załucki 30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?