Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żubry w Puszczy Augustowskiej. Zwierz ma być syty, a człowiek cały

Tomasz Kubaszewski [email protected]
W Puszczy Augustowskiej najpierw pojawić się ma 10 żubrów: dwa byki starsze, dwa młode, po dwie krowy - dorosłe i młode oraz dwa cielęta. Z czasem stado ma się rozrosnąć do 35-40 osobników. Zwierzęta miałyby do swojej dyspozycji teren o powierzchni około 28 tysięcy hektarów.
W Puszczy Augustowskiej najpierw pojawić się ma 10 żubrów: dwa byki starsze, dwa młode, po dwie krowy - dorosłe i młode oraz dwa cielęta. Z czasem stado ma się rozrosnąć do 35-40 osobników. Zwierzęta miałyby do swojej dyspozycji teren o powierzchni około 28 tysięcy hektarów.
Zwierz jest piękny i rzadki. Prawdziwy król puszczy. Ale gdy wyżre pół pola, a rolnik otrzyma za to tylko częściową rekompensatę, trudno bić pokłony przed królewskim majestatem. A ludzie boją się, że tak będzie.

Naukowcy mają pomysł, by dla żubrów znaleźć kolejny dom. Bo tam, gdzie są do tej pory robi się coraz ciaśniej. A i żarcia zaczyna brakować. Jeden osobnik w ciągu dnia zjada około 50 kilogramów paszy. Jak zwierzęta nie znajdują tego w lesie, penetrują okoliczne pola. I konflikt z rolnikami gotowy.

Ten nowy dom ma się mieścić na południu Puszczy Augustowskiej, w okolicach wsi Płaska. Stado nie będzie duże. Najwyżej 40 osobników. Ale i to budzi obawy. Mieszkańcy nie chcą powtórki z bobrów, które tak się rozpanoszyły, że nikt już nad nimi nie potrafi zapanować. Połowa łąk w takiej gminie Sztabin nie nadaje się do użytku. Bo bobry to pozalewały. A państwo do wypłaty odszkodowań się nie spieszy. I jak już płaci, to jakieś grosze.

Do tego dochodzą jeszcze łosie. Pod ochroną wprawdzie nie są, ale od kilkunastu lat obowiązuje moratorium na ich odstrzeliwanie. Rządzą więc nie tylko w lasach, ale też na drogach. Robią wiele szkód w drzewostanie, nagle wybiegają na szosy, powodując groźne wypadki. Co na to instytucje państwowe? Nic. Łosie formalne pod ochroną wszak nie są. Czy to się w najbliższym czasie zmieni, nie wiadomo.

Naukowcy przyznają, że z bobrami popełniono błąd. Bo wszystko poszło na żywioł. Ale żubry to nie bobry. Tu niemal każdy element ma być pod kontrolą.

Wielki wysiłek paru pokoleń

To, że te zwierzęta całkowicie nie wyginęły należy postrzegać w kategorii cudu. W 1919 roku nie było już żadnego żubra żyjącego na wolności. W niewoli natomiast około 50. To z tej grupy wybrano 12 osobników nadających się do reprodukcji. W 1929 roku dwa pierwsze żubry wypuszczono na wolność w Puszczy Białowieskiej. Dzisiaj szacuje się, że na świecie żyje około trzech tysięcy tych zwierząt. W Polsce - nieco ponad tysiąc.

Najwięcej rzecz jasna w Białowieży i okolicach - ponad 500. Duże, bo liczące ponad 100 osobników stado przebywa także w Puszczy Knyszyńskiej. Pierwsze dwa osobniki zostały wypuszczone tutaj na wolność w 1973 roku. Mniej więcej w tym samym czasie żubry pojawiły się także w znajdującej się na Mazurach Puszczy Boreckiej. Obecnie to stado liczy 90 zwierząt.

Profesor Wanda Olech ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, jedna z najważniejszych obecnie, nie tylko w Polsce, osób zajmujących się żubrami, uważa, że w naszym kraju powinniśmy dojść do populacji liczącej 2000 zwierząt. I przypomina, ile trudu kosztowało wszystkich to, by te piękne parzystokopytne nie wyginęły na dobre. Szkoda byłoby ten wysiłek wielu pokoleń zmarnować... .

Bez inwestycji się nie obejdzie

Pomysł, by żubry zamieszkały także w Puszczy Augustowskiej pojawił się już parę lat temu. Naukowcy zaczęli penetrować teren oraz przepytywać mieszkańców. Dzisiaj gotowi są do odpowiedzi niemal na każde pytanie.

Przede wszystkim - miejsce. Lepszego ponoć w Puszczy Augustowskiej się nie znajdzie. Bo stosunkowo odludne, poza głównymi szlakami turystycznymi i rolniczymi uprawami. Choć, rzecz jasna, gwarancji, że żubr nie wejdzie w szkodę, czy też że nie zacznie przełazić przez ruchliwą drogę Augustów - Lipsk nikt dać nie może. Naukowcy nie chcą jednak do tego dopuścić.

Trzeba więc zapewnić zwierzętom takie warunki, by nie miały po co wybierać się na dłuższe wycieczki. Bez inwestycji się nie objedzie. Przydałoby się więc trochę nowych oczek wodnych oraz poprawa jakości łąk. Żubr szczególnie wybredny nie jest. Jednym z podstawowych elementów jego diety są pokrzywy. Za korę czy pędy zabiera się rzadziej.

To, że zwierzęta te niszczą lasy można więc, zdaniem naukowców, włożyć między bajki. Problem zaczyna się tak naprawdę zimą. Wtedy już nie ma wyjścia i żubry trzeba dokarmiać. A to są kwoty liczone w setkach tysięcy złotych rocznie. Np. w Puszczy Boreckiej większość tych pieniędzy pochodzi z płatnego odstrzału.

W ciągu roku myśliwi, których na to stać, zabijają około dziesięciu osobników. Typuje się zwierzęta najsłabsze, stare. Dorodny żubr do odstrzału nigdy nie zostanie przeznaczony.
A co o towarzystwie będących pod ścisłą ochroną zwierząt sądzą mieszkańcy? Naukowcy zapytali o ich opinie w dwóch miejscach - w Puszczy Knyszyńskiej, gdzie żubry są już od wielu lat oraz w Augustowskiej, gdzie mają być.

W tym pierwszym przypadku dla niemal połowy badanych zwierzęta te są dobrem narodowym. 44 proc. w pełni akceptuje ich obecność w miejscu zamieszkania. Ale 56 proc. kojarzy je z różnego rodzaju zagrożeniami, a głównie ze szkodami w uprawach rolnych.

W Puszczy Augustowskiej przeważają obawy. Bo żubra za dobro narodowe uważa tylko co trzecia osoba, a aż 73 proc. boi się strat rolnych. Obecność tych zwierząt w pełni jest w stanie zaakceptować również tylko co trzecia osoba. Badacze dostrzegli też kilka zależności. Im wyższy wiek, tym obawy większe. Podobnie - jak im większy areał gospodarstwa. No i liczy się wykształcenie. Im wyższe, tym większa akceptacja dla żubrów.

Starosta: ubierzcie nas w kufajki i walonki

Nie sposób nie zauważyć, że projekt zasiedlenia żubrami Puszczy Augustowskiej nie budzi entuzjazmu okolicznych mieszkańców. Co z tym zrobić? Prof. Wanda Olech uważa, że z ludźmi trzeba rozmawiać, przekazywać im prawdziwą wiedzę, walczyć ze stereotypami.

- Wbrew mieszkańcom, na siłę nikt tutaj żubrów nie będzie wprowadzał - dodaje.
Tyle, że zwierzęta mają być pod ścisłą kontrolą. Taką choćby, jak w Puszczy Boreckiej. Tam wejście żubra w szkodę zdarza się sporadycznie. W ciągu ostatnich 10 lat skarb państwa wypłacił raptem 10 tys. zł odszkodowań. Większe wypłacane są w innych miejscach. W sumie, w całym kraju, w 2009 roku było to 50 tys. zł, w 2010 - 305 tys., a rok później - 361 tys. zł.

Czy żubry pojawią się w Puszczy Augustowskiej? Lokalne władze są przeciw. Przynajmniej na razie. Narzekają, że mieszkańcy i tak cierpią z powodu restrykcji związanych z wpisaniem wielkich połaci do programu Natura 2000. - Ubierzcie nas jeszcze w kufajki i walonki - oburzał się podczas poświęconego projektowi spotkania starosta augustowski Franciszek Wiśniewski. - Zróbcie z nas skansen dla zagranicznych turystów.

- Puszcza może stać się czymś więcej niż jest w tej chwili - zachęca prof. Andrzej Bereszyński z Państwowej Rady Ochrony Przyrody. - Jesteśmy w stanie tak to zorganizować, że żubr będzie syty i mieszkaniec cały.

Żubry z tych dyskusji nic sobie nie robią. Do Puszczy Augustowskiej kilka osobników przyszło ostatnio samych. Nikt do końca nawet nie wie, skąd.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna