Kto przynosi prezenty? Gwiazdor
W większości Polski w Wigilię prezenty przynosi św. Mikołaj – z białą brodą, w czerwonym kubraku lub z laską biskupią. Dzwonki sań zaprzęgniętych w renifery u spodziewających się podarków dzieci wzbudza radość i ekscytację – inaczej rzecz się ma z Gwiazdorem, który przynosi prezenty świąteczne w Wielkopolsce. Odwiedza on domostwa z diabłem i koziołem, składa życzenia i obdarowuje tylko te... grzeczne dzieci, inne dostają rózgi lub zgniłe „pyry”, czyli ziemniaki.
– Jest to postać znacznie mroczniejsza niż św. Mikołaj w wesołym czerwonym odzieniu. Jego nadejściu towarzyszy dźwięk dzwonka, który wywoływał u dzieci lęk. Gwiazdor ubrany jest baranicę wywróconą futrem na wierzch, przepasaną sznurem, a jego twarz zasłania maska lub pokrywała sadza. Odpytywał ze znajomości pacierza, dowiadywał się od rodziców o przewinieniach maluchów i czasem nieposłuszne karał rózgą – mówi dr hab. Zuzanna Grębacka, antropolożka i etnolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jednak dziś – z pewnością ku uciesze dzieci – Gwiazdor upodabnia się do postaci św. Mikołaja, który ma dominującą pozycję w okołoświątecznych wyobrażeniach.

Nie ma Wigilii bez... makiełek
Mak króluje na Wielkopolskim świątecznym stole. Nie może tu zabraknąć makiełek, czyli klusek z makiem, makowej strucli i makowców. A dlaczego mak?
Kiedyś był prawdziwym rarytasem, więc nie spożywano do na co dzień. Co ciekawe, miał znaczenie magiczne, łączące z zaświatami. Pojawiał się w potrawach w czasie zadusznym, kiedy – jak wierzono – zmarli mogą się kontaktować żywymi. Podobnie odbierano okres Bożego Narodzenia – tradycja mówi, że w tym okresie żywym towarzyszą dusze ich zmarłych bliskich. Stąd popularność makowców czy klusek z makiem, w czym w Polsce przoduje Wielkopolska.

Nie grzybowa – owocowa!
Kiedy w innych regionach Polski na świątecznym stole króluje barszcz czerwony czy zupa grzybowa, w Wielkopolsce zjesz zupełnie coś innego. Będzie to zupa owocowa, przygotowywana z suszonych, słodkich owoców, podkreślająca obfitość letnich zbiorów. Nie jest to kompot z suszu, jaki znamy we wschodniej Polsce. Tu nie używa się wędzenia, ale sam proces suszenia. Zupa jest symbolem szczęścia i powodzenia, a jej zjedzenie – jak wierzono – przynosi długie i dostatnie życie.
Ze snopem słomy, bez sianka pod obrusem
Tradycyjnie w Wielkopolsce nie brakowało innych świątecznych symbolów i wierzeń, a nawet wróżb. Zanim w Polsce pojawiła się choinka, jaką dziś znamy, a było to dopiero w XIX wieku (początkowo pojawiała się regionach pod niemieckim wpływem lub zaborem), tradycyjnym sposobem strojenia domów było umieszczanie w nich gałązek jedliny, a także stawianie w rogu izby snopu siana. W symbolice ludowej miał on zapewniać dobrobyt. Wróżono – ciągnięto ze snopa słomki. Wyciągnięcie tej z pełnym kłosem mówiło o pozytywnych prognozach na przyszłość, a połamanego lub sczerniałego – że nachodzący rok będzie nieurodzajny. Co ciekawe, w Wielkopolsce nie był znany zwyczaj układania pod obrusem sianka.

Kolędnicze „jasełka” – Herody
Od 26 grudnia od domu do domu chodziły grupy kolędników zwane Herodami. Odgrywały scenki związane z narodzeniem Chrystusa, otrzymując za to poczęstunek lub niewielkie sumy pieniędzy. Stałymi postaciami takiej grupy był sam król Herod, Marszałek lub Adiutant, Żołnierz lub Sługa, Żyd albo Dziad oraz Śmierć i Diabeł, czasem też Anioł, Baba, Turek, Ksiądz, Kominiarz czy Żona Króla. Herody były podobne jasełkom, a także występom kolędniczym. Spektakl rozpoczyna prośba o wpuszczenie Heroda do domu. Tam, usadzony na krześle w izbie, otrzymuje wiadomość o przyjściu na świat Zbawiciela. Zaniepokojony władca wydaje rozkaz zabicia wszystkich chłopców w Betlejem w wieku do dwóch lat. Gdy jednak Marszałek przynosi mu uciętą głowę jego własnego syna, doprowadza to króla do rozpaczy i śmierci. Po jego zgonie Diabeł i Śmierć odbywali kłótnię o jego duszę, kończoną rytualną formułą: „Chodź, Herodku, za twe zbytki, chodź do piekła, boś ty brzydki”.

Magia świąt – na dłużej z wami dzięki fotografii
Zdjęcia ilustrujące świąteczne tradycje Wielkopolski wykonaliśmy smartfonem Huawei Mate 50 Pro. Dzięki możliwościom jego trzech obiektywów, każde ujęcie z rodzinnych świąt będzie wyglądało jak z profesjonalnej sesji zdjęciowej, i to niezależnie od tego, czy użyjemy jego zaawansowanych trybów, czy zdamy się na algorytmy aparatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Zamach terrorystyczny w Ankarze. W odwecie Turcja bombarduje kurdyjskich rebeliantów
- Zaprezentowano odzyskane XVIII-wieczne akwarele utracone podczas II wojny światowej
- Meghan Markle będzie kandydować do Senatu USA? W amerykańskiej prasie aż huczy
- Kontrowersyjna ustawa o ochronie zwierząt. Przewiduje drakońskie kary