Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS walczy z lewymi zwolnieniami. Coraz bardziej

Izabela Krzewska [email protected]
Prawie trzykrotnie wzrosła w ub.r. w porównaniu do 2010 r. liczba zasiłków chorobowych odebranych przez białostocki oddział ZUS z powodu niewłaściwego wykorzystania zwolnienia. Z kolei lekarze orzecznicy "skrócili" 414 zwolnień o łącznie ponad 2,1 tys. dni.

W sumie dzięki tym formom kontroli udało się zaoszczędzić 460 tys. zł, czyli ponad 4,5 raza więcej niż w 2010 r.!

Pracodawcy nie kontrolują, ale donoszą do ZUS-u

- Są to pieniądze publiczne, a więc nas wszystkich ubezpieczonych, o czym część pracowników zdaje się nie pamiętać - zaznacza Anna Krysiewicz, rzecznik białostockiego oddziału ZUS. - Ich działanie prowadzi do nadużyć poprzez wydatkowanie pieniędzy publicznych na cele niezgodne z ich przeznaczeniem.

Innymi słowy: okradania wszystkich odprowadzających składki. W większości przypadków przez pierwsze 33 dni zasiłek wypłaca pracodawca. Później chory przechodzi na garnuszek ZUS-u. Pracodawcy, którzy wypłacają zasiłki chorobowe, również mają obowiązek przeprowadzać kontrole, ale - według wiedzy Anny Krysiewicz - rzadko to robią. Zdarza się natomiast, że... donoszą ZUS-owi na swoich pracowników.

"Chorzy" są na wczasach, szkolą się, podpisują dokumenty...

- Kilkukrotnie mieliśmy podejrzenia, że pracownicy nadużywają zwolnień chorobowych - mówi Marek Siergiej, prezes białostockiego Promotechu, który w ub.r. zatrudniał 216 pracowników. 103 z nich skorzystało ze zwolnień lekarskich. Po kontroli przeprowadzonej przez pracowników ZUS-u okazało się jednak, że problem "lewych" zwolnień lekarskich jest marginalny.

W tej firmie może tak. Jednak pracownicy ZUS-u jak z rękawa sypią opowieściami o nieuczciwych świadczeniobiorcach.

- W zeszłym roku po wizycie w domu pana, który przebywał na dłuższym zwolnieniu, okazało się, że wyjechał z rodziną na zagraniczne wczasy. Później tłumaczył się, że nie mógł tego wyjazdu odwołać - opowiada Bożena Frankowska, kierownik jednego z referatów w wydziale zasiłków, zajmująca się kontrolą wykorzystania zwolnień lekarskich.

Niektórzy "niezdolni do pracy" mają siły, by uczestniczyć np. w szkoleniach, które odbywają się na drugim końcu Polski.

Proceder ten dotyczy również osób, które prowadzą własne firmy. Tacy delikwenci, kiedy zostaną przyłapani na gorącym uczynku, bronią się, że musieli odebrać dostawę lub podpisać ważne dokumenty.

W prywatnych firmach pracownicy nie kombinują

Paradoksalnie - mimo zatrważających statystyk - zarówno ZUS, jak i przedsiębiorcy przyznają, że pracownicy mają coraz większe skrupuły przed wykorzystywaniem "lewych" zwolnień.

- Wiedzą, że dziś łatwiej stracić pracę niż ją znaleźć - uważa Lech Pilecki, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu, skupiającego 70 firm. - Po dwóch-trzech zwolnieniach lekarskich pracownik traci zaufanie pracodawcy i może otrzymać wypowiedzenie. Być może jednak "kombinowanie" zdarza się w firmach, w których panują złe stosunki, relacje rodzinne lub w firmach państwowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna