Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zuzia przyszła na świat w aucie

Urszula Ludwiczak
Potrójne szczęście Katarzyny Kruczkowskiej - Bartek, Kuba i Damian - tu jeszcze w szpitalu
Potrójne szczęście Katarzyny Kruczkowskiej - Bartek, Kuba i Damian - tu jeszcze w szpitalu
Region. Zosia i Zuzia oraz trojaczki Kubuś, Bartek i Damian to dzieci, o których w ostatnich miesiącach było w naszym regionie głośno. Ich narodziny stały się wydarzeniem nie tylko dla rodziców, ale i... lekarzy.

Każde dziecko to prawdziwy skarb dla rodziców. Tym bardziej gdy takie szczęście mnoży się razy trzy albo gdy czekając na narodziny maluszka trzeba przez wiele miesięcy znosić wiele niedogodności. W ostatnich tygodniach o takich szczególnych narodzinach było w naszym regionie dość głośno.

Zosia urodziła się na... chirurgii
Narodziny małej Zosi były jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń nie tylko dla jej rodziców, ale i całego sztabu białostockich lekarzy. Poważnie chora mama dziewczynki niemal całą ciążę spędziła w szpitalu, na oddziale chirurgii.

- Stoczyliśmy wspólnie z kolegami położnikami wielką walkę o to dziecko i matkę - mówi doc. Bogusław Kędra, kierownik kliniki Chirurgii Ogólnej i Gastroenterologii w białostockim szpitalu klinicznym. - To pierwsze dziecko, jakie "urodziło się" na chirurgii. Wszyscy tu poczuwamy się za ojców chrzestnych małej Zosi.

Mama Zosi - Anna Ekstowicz z Łomży - trafiła na oddział białostockiego szpitala w czwartym miesiącu ciąży. Gdy zaszła w ciążę, ujawniła się choroba: przetoka pęcherzowo-jelitowa. Pani Ania nie mogła nic jeść, w 20. tygodniu ciąży ważyła zaledwie 40 kg. Los jej dziecka wisiał na włosku. Aby uratować dziecko i mamę, lekarze z białostockiego szpitala klinicznego podjęli niemały wysiłek. Przez pięć miesięcy pani Ania przebywała na chirurgii, gdzie podłączona była do specjalnego worka, z którego do jej żył spływał odpowiednio skomponowany pokarm. W ten sposób uzupełniano wszelkie braki składników odżywczych. 5 marca o godz. 23.10 siłami natury urodziła się Zosia. Choć malutka (50 cm i 2,4 kg) była okazem zdrowia: dostała 10 punktów w skali Apgar.

- Po 5 dniach leżenia w szpitalu wróciłyśmy z Zosią do domu w Łomży, ku zadowoleniu całej rodziny - opowiada dzisiaj pani Ania. - Od początku Zosia była grzecznym dzieckiem, chowała się książkowo: spała i jadła tak, jak piszą w książkach o rozwoju dzieci. Rośnie cały czas, waży już ponad 4 kilo. Ma piwne oczy. Bardzo lubi się uśmiechać i "rozmawiać". Codziennie jeździ z którąś z babć na spacerki - ja nie mogę chodzić na długich dystansach.

Gdy mamie potrzebna jest chwila wytchnienia, Zosia potrafi zająć się sobą oglądając karuzelę zawieszoną nad łóżeczkiem i słuchając muzyczek. Oczywiście, najbardziej lubi się zajmować tatą i kiedy tata zajmuje się nią. Bardzo lubi odwiedziny cioć i wujków, babć, prababć i pradziadka.

Pani Ania powoli dochodzi do siebie, po tak długim leżeniu w szpitalu miała zanik mięśni. Teraz przygotowuje się do operacji, która prawdopodobnie odbędzie się we wrześniu.

- Muszę przytyć i wzmocnić organizm. Mam nadzieję, że wszystko odbędzie się szybko i sprawnie, żebym mogła wrócić do Zosi - mówi.

Zosia z mamą odwiedziły już lekarzy i pielęgniarki z oddziału chirurgicznego, którzy zajmowali się panią Anną przez całą ciążę.

- Chciałabym za pośrednictwem gazety bardzo podziękować lekarzom z oddziału chirurgii i ginekologii za możliwość posiadania Zosi - mówi ze łzami w oczach Anna Ekstowicz.

Szczęście razy trzy
Bartek, Kuba i Damian - takie imiona noszą trojaczki, które przyszły na świat w szpitalu klinicznym w Białymstoku w sobotę, 19 kwietnia, tuż po godz. 11. Rodzice maluchów spodziewali się trójki dzieci, ale nie myśleli, że będzie aż trzech chłopców. Bo zgodnie z badaniami USG, w trójce miała być jedna dziewczynka! Okazało się jednak, że zamiast Zuzanny będzie Damian.

Dzisiaj cała szczęśliwa rodzina mieszka w domu w Dubinach koło Hajnówki. Wszyscy chłopcy są w dobrej formie, zdrowo rosną. Przestali już się w trójkę mieścić w jednym łóżeczku, dlatego teraz każdy śpi już w swoim. Trojaczki zajmują mamie niemal całą dobę.

- Najbardziej brakuje mi snu - nie kryje mama chłopców Katarzyna Kruczkowska. - W najbardziej sprzyjających okolicznościach potrafię się przespać nawet 6 godzin na dobę, ale, niestety, zazwyczaj jest to dużo mniej. Maluchy budzą się na zmianę, Damian i Bartek są bardzo niecierpliwi, domagają się ciągłej uwagi, karmienia. Najspokojniejszy jest Kubuś, który na szczęście potrafi chwile poczekać na swoją kolej.

Mamie trojaczków pomaga cała rodzina. Dzięki temu można maluchy jednocześnie nakarmić (co 3 godziny) czy wyjść z nimi na spacer. - Od Starostwa Powiatowego w Hajnówce otrzymaliśmy w prezencie dwa wózki: dla bliźniaków i pojedynczy - mówi pani Kasia. - Pomoc obiecuje też wójt gminy. Potrzeby związane z wychowaniem trojaczków są ogromne: na same pieluchy i mleko potrzebujemy miesięcznie 700 zł.

Urodziła się na wiadukcie
Pod koniec kwietnia w Białymstoku głośno było też o małej Zuzannie. Dziewczynka zasłynęła tym, że urodziła się w... samochodzie osobowym swoich rodziców, na wiadukcie Dąbrowskiego. Mama dziewczynki była tego dnia w szpitalu z objawami zaczynającego się porodu. Po trzech godzinach spędzonych na izbie przyjęć została jednak odesłana do domu ze stwierdzeniem, że do porodu jest jeszcze daleko. Kobieta wróciła więc do mieszkania, gdzie akcja porodowa zaczęła się już na dobre. Dziecko nie chciało już dłużej czekać i urodziło się w samochodzie, w powrotnej drodze do szpitala. Poród odebrał szczęśliwy i zaskoczony tata. Gdy na miejsce dojechało pogotowie, Zuzanna była już na świecie, trafiła tylko z mamą na rutynowe badania. Obie panie czuły się bardzo dobrze.

Chociaż nagłe porody w niecodziennych miejscach to bardzo rzadkie zdarzenia, to w tym roku białostockie pogotowie miało też do czynienia z narodzinami... w karetce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna