Nie podważamy wyników tych konsultacji, natomiast one trochę nas zaskoczyły. W ciągu dwóch lat rozmów o placu NZS nigdy nie spotkaliśmy się z przeciwnikami zmian, choćby w czasie prezentowania, jakie są możliwości. Żadne środowisko nie zgłaszało obiekcji – mówi Janusz Żabiuk, przedstawiciel Inicjatywy Plac NZS w Białymstoku, która od blisko dwóch lat zabiegała o konsultacje w sprawie zmian na dawnym placu Uniwersyteckim.
I takie konsultacje się odbyły. Przeprowadziło je miasto. Do magistratu wpłynęły aż 1404 ankiety. Najważniejsze pytanie brzmiało: Czy Pana/Pani zdaniem potrzebna jest zmiana zagospodarowania Placu NZS?
Były trzy możliwe odpowiedzi:
- Nie - przeznaczenie placu NZS powinno pozostać bez zmian,
- Tak - zmiany polegające na ograniczeniu ruchu kołowego,
- Tak - zmiany polegające na całkowitym wyłączeniu ruchu kołowego.
Aż 85 proc. badanych (1147 osób) wskazało pierwszą odpowiedź. Nie chcą zmian na Placu NZS, a przede wszystkim ograniczenia go dla ruchu.12 proc. badanych poparło ideę ograniczenia ruchu na placu, a tylko 3 proc. całkowitego zamknięcia placu dla samochodów.
– Generalnie ludzie boją się zmian na tym placu, a przede wszystkim ograniczenia ruchu kołowego. Ludzie zwyczajnie tego nie chcą i to musimy uszanować. Nie zamkniemy placu dla ruchu – mówił w czasie ogłaszania wyników konsultacji prezydent Tadeusz Truskolaski.
– W żaden sposób nie uczestniczyliśmy w tych konsultacjach. Miasto nie pytało nas o zdanie – podkreśla Janusz Żabiuk. – Za to zawsze podkreślaliśmy, że nam zależy na zmianach organizacyjnych na tym placu, a nie na zamknięciu go dla ruchu. Chcieliśmy, by z tego placu mogli korzystać i piesi, i rowerzyści, i kierowcy. By było to miejsce, gdzie można zorganizować eventy, spotkania, które można np. zamknąć na weekend – tłumaczą przedstawiciele Inicjatywy Plac NZS.
Czytaj też: Plac Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Na razie nic się nie zmieni. Takie są wyniki konsultacji społecznych
Natomiast możliwe odpowiedzi w konsultacjach społecznych wskazywały jasno: albo wyłączenie ruchu albo jego ograniczenie. Zbyt radykalnie?
– Przeprowadziliśmy debatę, zorganizowaliśmy konkurs, który pokazał 30 propozycji jak można zorganizować ruch na placu. W żadnym z naszych działań nie mówiliśmy, że chcemy go zamknąć. Podkreślaliśmy, że należy zachować ruch na placu, ale w taki sposób, by umożliwić mieszkańcom korzystanie z placu – wyjaśnia Janusz Żabiuk.
W jaki sposób? Pomysł na początek to wejście na trawnik. Tak, by na pustym teraz placu, mogło zacząć tętnić życie. – By to miejsce stało się sympatyczne do przebywania – mówi Janusz Żabiuk
Potem możliwe byłyby kolejne kroki, po uzyskaniu akceptacji urzędników i mieszkańców.
Dlatego zwolennicy zmian na placu nie poddają się. Będą nadal rozmawiać z białostoczanami. Zorganizują spotkania i debaty. Pierwsze spotkanie odbędzie się 8 maja o godz. 18 w Kwestii Czasu. Zaproszeni są przede wszystkim ci, którzy nie chcą żadnych zmian, którzy nie chcą poszerzania centrum dla mieszkańców. – Mamy nadzieję, że oponenci w końcu się ujawnią – mówią przedstawiciele Inicjatywy.
Czytaj także: Plac Uniwersytecki do zmiany. Rondo zamiast skrzyżowania
Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?