Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwyrodnialcy zabili młodego chłopaka za papierosa

(uk)
sxc.hu
Białystok. Młody, 27-letni chłopak zginął na przystanku w centrum Białegostoku, bo... nie chciał dać oskarżonym papierosa.

Zginął niewinny

Zginął niewinny

Zdarzenie miało miejsce w grudniu 2007 roku. Autobusem jechała ofiara - mieszkaniec Sokółki wraz z kolegą oraz dwójka sprawców. Tomasz S. poprosił poszkodowanego o poczęstowanie papierosem. Ten odmówił.
Wszyscy wysiedli na przystanku autobusowym przy ul. Legionowej. Zaczęła się szamotanina. W pewnym momencie jeden z oskarżonych wyciągnął nóż. Co było dalej, dokładnie nie wiadomo. Pewne jest, że jeden z pokrzywdzonych otrzymał 23 ciosy nożem. Zmarł w szpitalu. Po zdarzeniu oskarżeni udali się do domu Aleksandry L., która jednemu z nich uprała ubrania. Żaden z napastników nie przyznał się do winy. W toku procesu obwiniali się wzajemnie.

Dostał 23 ciosy nożem. W czwartek w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku poznaliśmy ostateczny wyrok w tej sprawie. Sąd utrzymał w mocy ten, który wcześniej wydał białostocki sąd okręgowy. Tomasz S. i Karol P. zostali wtedy skazani na po 10 lat więzienia. Czwartkowy wyrok jest prawomocny.

Obrońcy oskarżonych chcieli zmiany wyroku
Prokuratura oskarżyła młodych mężczyzn o zabójstwo i chciała dla nich kary dożywocia. Jednak sąd pierwszej instancji nie potrafił jednoznacznie określić, który z oskarżonych użył podczas zdarzenia noża. Dlatego też obu skazał na 10 lat więzienia, za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Obrońcy oskarżonych w apelacji domagali się zmiany wyroku wydanego przez sąd pierwszej instancji i skazanie Tomasza S. i Karola P. za udział w bójce. Jeśli sąd apelacyjny wyraziłby zgodę na zmianę kwalifikacji czynu, oskarżonym groziłaby mniejsza kara - maksymalnie trzy lata.

- W rozpatrywanej przez nas sprawie doszło do pobicia, a nie do bójki - uzasadniała w czwartek sędzia Nadzieja Surowiec. - Osoba napadnięta ma przecież prawo do obrony. Apelacje nie są zasadne i dlatego nie zostały przez sąd apelacyjny uznane.

Sprawa nie była łatwa
Sąd apelacyjny uznał również za absurdalne stwierdzenie, że na miejscu zdarzenia był trzeci mężczyzna, który zadał ciosy nożem. Zebrane dowody pozwoliły sądowi pierwszej instancji na poczynienie ustaleń, wedle których noża mieli używać obydwaj oskarżeni. Ciosy mógł więc zadać zarówno Karol P., jak i Tomasz S. Obydwaj równocześnie wiedzieli, że nóż jest używany i mogli przewidzieć skutki swojego zachowania.
- Doszło do niepotrzebnej i niczym nieuzasadnionej śmierci młodego człowieka - stwierdziła sędzia Surowiec. - W ocenie sądu apelacyjnego wymierzona kara uwzględnia stopień zawinienia sprawców i jest sprawiedliwa.

Podczas czwartkowego ogłoszenia wyroku na sali rozpraw nie było ani Tomasza S., ani Karola P. Pojawiła się tylko Aleksandra L. oskarżona o zacieranie śladów przestępstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna