- To był wspaniały człowiek. Z szoku nie mogą też wyjść kibice piłkarscy. Rafał Trocki nie dość, że był dobrym piłkarzem, to w dodatku powszechnie lubianym.
Było parę minut po godzinie 21, kiedy przedwczoraj kierowany przez niego volkswagen golf przemierzał ulicę Mazurską w Augustowie. Trocki jechał najprawdopodobniej po swoją żonę i kilkumiesięczne dziecko. Nagle na jezdni pojawiły się dwa konie. Auto uderzyło w jedno i drugie zwierzę, po czym z dużym impetem wpadło do rowu. Kierowca zginął na miejscu.
Zderzenia nie przeżyło też jedno ze zwierząt. Drugie ma złamaną nogę. Jedno z najważniejszych pytań, na które będą musieli odpowiedzieć teraz augustowscy policjanci, dotyczy tego, skąd konie wzięły się na drodze. Ze wstępnych ustaleń wynika, że właściciel wypożyczył je na bliżej nieokreśloną imprezę. Zwierzęta znajdowały się w zagrodzie zlokalizowanej niedaleko ulicy Mazurskiej. I stamtąd właśnie uciekły.
Jeżeli okaże się, że zagroda nie była właściwie zabezpieczona, jej właścicielowi grożą poważne sankcje karne.
Policja będzie też ustalać inne okoliczności wypadku. Na przykład to, z jaką prędkością jechał volkswagen. I czy była szansa na uniknięcie zderzenia z końmi.
Wszyscy, którzy znali Rafała Trockiego, mają o nim jak najlepsze zdanie. - Skromny, pracowity, kochający sport i życie - ta opinia powtarzana jest najczęściej.
Choć jako strażak Trocki pracował stosunkowo krótko, już zdążył się zasłużyć. Otrzymał od prezydent RP Medal za Dzielność. W ubiegłym roku brał udział w akcji ratowania tonących ludzi na jednym z augustowskich jezior. - Pokładaliśmy w nim bardzo duże nadzieje - mówi Arkadiusz Prymaka. - Brakuje po prostu słów, że tak to życie się skończyło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?