Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyją jak jaskiniowcy

Irena Poczobut [email protected]
Dzieci Stanisława Jendzula, i on sam, usiłują jakoś pogodzić się z faktem, że mama wyjechała
Dzieci Stanisława Jendzula, i on sam, usiłują jakoś pogodzić się z faktem, że mama wyjechała I. Poczobut
Suwałki. Stanisław Jendzul został sam z sześciorgiem dzieci. Nie mają prądu ani pieniędzy.

A do tego wszystkiego w szufladzie leży nakaz eksmisji z mieszkania, które teraz zajmują.
Najmłodsi w rodzinie są dwuletnia Wiktoria i pięciolatek Karol. Najstarszy z kolei to Andrzej, który ma 17 lat i uczy się, podobnie jak Karolina, Alicja i Paweł.
- Moja była żona porzuciła je wszystkie i pojechała do Anglii. Powiedziała, że zarobi tylko na mieszkanie, rachunki i wróci. A okazało się coś innego - opowiada ojciec, który jeszcze nie może się odnaleźć w nowej, dramatycznej dla siebie sytuacji. - Co ja mam robić?!
Gdzie te alimenty?
Stanisław Jendzul płacił alimenty jeszcze wtedy, gdy jego żona mieszkała w Suwałkach. Chociaż prowadzili wspólne gospodarstwo domowe. Teraz, mimo że kobieta wyjechała z Polski i została pozbawiona praw rodzicielskich, pieniądze nadal pobierane są z pensji ojca.
- Nawet komornik nie potrafił powiedzieć, co się z nimi dzieje. Jedno jest pewne, dzieci z nich nie korzystają - mówi mężczyzna i martwi się, że alimenty nadal zasilają konto byłej żony.
Dziewczynki łudzą się, że mama wkrótce się odezwie i zabierze je do Anglii.
Na dodatek, przed wyjazdem kobieta rozwiązała umowę z zakładem energetycznym.
- Siedzimy w ciemnościach jak jaskiniowcy, bo nawet świeczki nie zawsze mamy za co kupić.
Z wypłaty, po odjęciu alimentów, Stanisławowi Jendzulowi zostaje czterysta złotych.
- Jak z tego wyżywić siedem osób, to ja nie mam pojęcia - mówi.
Eksmisja za pasem
Wiele wskazuje na to, że rodzina będzie musiała w dalszym ciągu radzić sobie bez prądu. Takie są przepisy.
- Nie ma rady, musi być umowa najmu lokalu. Bez niej nie możemy podłączyć prądu, bo złamalibyśmy prawo - tłumaczy Marek Wasilewski, zastępca kierownika rejonu suwalskiego zakładu energetycznego.
A właściciel mieszkania domaga się bezzwłocznego opuszczenia lokalu ze względu na czynszowe długi.
Stanisław Jendzul poszedł do sądu. Chce, aby zwolniono go z obowiązku płacenia alimentów.
- Najpierw musimy zobaczyć, jak wygląda sytuacja - informuje Ryszard Filipow, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach. - Wydaje się, że formalności nie powinny trwać w tym przypadku dłużej niż miesiąc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna