Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyje w ciągłym strachu. "Boję się, że mój dom się zawali"

Justyna Muszyńska [email protected]
Pani Hamerlińska uważa, że władze Michałowa lekceważą historię jej zabytowego domu. – Wkrótce może już być za późno i moja drewniana chata się zawali – mówi nam.
Pani Hamerlińska uważa, że władze Michałowa lekceważą historię jej zabytowego domu. – Wkrótce może już być za późno i moja drewniana chata się zawali – mówi nam.
Pani Barbara żyje w strachu, odkąd na pobliskiej ulicy trwa remont.

Od czasu, gdy na ulicy Kościelnej w Michałowie pojawił się ciężki sprzęt, zabytkowa chata naszej Czytelniczki drży w posadach.

Chata, w której mieszkam, pochodzi z połowy XIX wieku. Wybudował ją jeszcze mój pradziad Józef Wilczewski. - opowiada Barbara Teresa Hamerlińska. - Prosiłam, żeby ze względu na wiek i zabytkowy charakter domu robotnicy, którzy obok remontują drogę, wyrywali stare krawężniki za pomocą kilofa i szpadla. Tymczasem oni wszystko załatwili koparką. Cały dom drżał, ściany, podłogi - wszystko się trzęsło. Nawet moja kotka była przerażona.

Dom bez fundamentów
Remont ulicy Kościelnej zaczął się 11 października. Od tego czasu Nasza Czytelniczka boi się, że jej przylegający do drogi dom może się zawalić. Jak się dowiedzieliśmy, budynek nie ma fundamentów, został postawiony na drewnianych belach i kamieniach. - Ta konstrukcja nie wytrzyma, jeśli ciężki sprzęt nadal będzie wjeżdżał na ulicę Kościelną - uważa pani Barbara. - Obawiam się, że ziemia, która cały czas "pracuje", po tej akcji naruszy podwaliny mojego domu.

Poinformowaliśmy o sprawie burmistrza Michałowa, Marka Nazarko.

- Ja nie bardzo rozumiem, co miałbym zrobić w tej sprawie. Jest przecież pozwolenie na tę budowę. - powiedział nam. - Jak ta pani sobie to wyobraża? Że da się ulicę zrobić bez wjeżdżania tam ciężkim sprzętem? My tę drogę robimy przecież dla mieszkańców. Jeżeli jest jakiś problem, to można ewentualnie zebrać podpisy osób, które mieszkają przy tej ulicy i wtedy przerwiemy tam roboty.

Będzie walczyć o rejestr
Pani Hamerlińska uważa, że urzędnicy inaczej podchodziliby do sprawy, gdyby dom był wpisany do rejestru zabytków. Już kilka miesięcy temu próbowała zainteresować swoją sprawą wojewódzkiego konserwatora zabytków w Białymstoku. Na razie jednak nic nie wskórała, mimo że drewniana chata w 1986 r. została wpisana do ewidencji zabytków.

- Nie zamierzam się jednak poddać, bo ten dom to dziedzictwo historyczne całego regionu - zapowiada pani Barbara.

Do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna