Żywność ekologiczna i wyroby regionalne są unikatowe. Produkowane przez rolników, często jako dodatek do produkcji rolnej, zapewniają im dodatkowy dochód. Czy w kryzysie zdrowa żywność się opłaca?
Jeść trzeba i w kryzysie
- Od połowy ubiegłego roku faktycznie spadł popyt na żywność ekologiczną, ludzie zaczęli oszczędzać - mówi Danuta Popko, ze wsi Kościuki, która zajmuje się produkcją serów. - Ale ostatnio zaczynam zauważać ożywienie. Przybywa też sklepów z produktami regionalnymi, więc mam nadzieję, że jednak ten rok będzie dobry. Ludzie są coraz bardziej świadomi i poszukują produktów zdrowych. Mówi się dużo o kryzysie, ale można nie kupić jakiegoś sprzętu, a jeść trzeba.
Jednak Andrzej Modzelewski z Woli Zambrowskiej przyznaje, że producentów produktów regionalnych mogą czekać cięższe czasy.
- Zainteresowanie może i jest coraz większe, ale gorzej z kupującymi - twierdzi Modzelewski. - Chociaż chętnie pytają o produkty regionalne, przyznają, że ich nie stać na takie zakupy. Ostatnio zrezygnował z moich wyrobów odbiorca z Warszawy. Niestety ludzie kupują tańsze produkty. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Zimą ruch w interesie zamarł, nie licząc wesel raz w miesiącu.
By wypiekać chleb, Andrzej Modzelewski otworzył niewielką przydomową piekarnię. Ale nie wie, czy w obecnej sytuacji koszty się zwrócą.
Nie na każdy portfel
- Czekam, że wiosną rynek się ożywi, inaczej będzie kiepsko - mówi Modzelewski. - Przydałoby się stworzyć miejsce, w którym klient znalazłby wszystkie produkty regionalne w jednym miejscu, żeby nie musiał szukać na własną rękę. Dlatego myślimy z kolegą o otworzeniu karczmy z produktami regionalnymi.
Producenci zdrowej żywności przyznają, że zainteresowanie zdrową żywnością jest większe np. w Warszawie niż w województwie podlaskim.
- Większość moich produktów trafia na rynek warszawski, tam jest inny klient - mówi Danuta Popko. - Ma zasobniejszy portfel. Zresztą w naszym regionie dużo osób ma większy dostęp do swojskiego jedzenia.
Popularność nie słabnie
Właściciel sklepów "Wiejski Przysmak" otwiera kolejne punkty, właśnie w Warszawie i Bydgoszczy.
- Produkty regionalne, które sprzedaję, to żywność z wyższej półki. Kupują ją ludzie lepiej sytuowani - mówi Sebastian Popławski, właściciel sklepów "Wiejski Przysmak". - Ostatnio niektórzy oszczędniej podchodzą do wydatków. Ale jeśli ktoś lubi smak jakiegoś sera lub wędliny, choćby miał mniej pieniędzy, nadal będzie je kupował, ale w mniejszych ilościach.
Właściciel sklepów w ostatnim czasie zauważył mniejsze utargi, ale nie ze względu na kryzys.
- Styczeń w handlu zawsze wypada słabo. Po drugie - centrum Białegostoku opustoszało za sprawą licznych galerii handlowych. Mam punkty w kilku punktach miasta i najmniej klientów jest właśnie w centrum. Ale zapotrzebowanie na produkty regionalne utrzymuje się, dlatego otwieram kolejne trzy sklepy w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?