Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atmosfera jak w rodzinie

DANIEL SAWICKI
Poniedziałkowy mecz Stali Strabag Gorzów Wlkp. z Gwardią Warszawa stał pod znakiem upadków i wykluczeń. O dziwo, z nawierzchnią toru zwykle zapoznawali się gospodarze.

Wpływ na taki stan miało niedostateczne przygotowanie nawierzchni toru. Jak się okazuje, w klubie brakuje odpowiedniego sprzętu do jej równania.

Atmosfera jak w rodzinie

Brak profesjonalnie przygotowanego podłoża skończył się bardzo niedobrze dla Niklasa Klingberga. W drugim wyścigu Szwed i Robert Flis groźnie upadli. Na jednym z łuków R. Flisa podniosło na koleinie. Zawodnik nie opanował motocykla i wpadł na Szweda. W wyniku tego zdarzenia N. Klingberg złamał kość piszczelową i strzałkową lewej nogi, a jego przerwa w startach może potrwać nawet ponad dwa miesiące. W tym tygodniu zapadną decyzje w sprawie ewentualnego wzmocnienia drużyny.
- Nasze upadki były wynikiem nienajlepszego stanu toru - stwierdził po zawodach szkoleniowiec Stali Strabag Stanisław Chomski. - Na pewno nie jest to wina toromistrza, tylko braku odpowiedniego sprzętu do równania toru. Wynikiem tego był bardzo groźnie wyglądający upadek Piotra Palucha. Na szczęście wtedy straciliśmy tylko punkty. Z kolei w drugim wyścigu Niklas Klingberg zacieśniał trochę tor jazdy Robertowi Flisowi. Obaj żużlowcy jechali blisko siebie i gdy Roberta podniosło na koleinie, stało się nieszczęście. Myślę, że ta sytuacja wpłynęła bardzo negatywnie na Roberta, który całą winę wziął na siebie. Bardzo ładnie zachował się Magnus Zetterstroem, który po zdarzeniu zainicjował spotkanie między zawodnikami. To jest sport, w którym zawodnicy są bardzo narażeni na urazy. Podejrzewam, że przerwa w startach tego zawodnika będzie bardzo długa. Szkoda, że tak się stało. Atmosfera w zespole była znakomita i rozumieliśmy się doskonale. W meczu z Gwardią byliśmy bardzo zdeterminowani. Nawet gdy nie udał się start, walczyliśmy na całej długości toru. Obaj starniero bardzo pozytywnie wpływają na całą drużynę, a zwłaszcza na młodych zawodników. Musimy się teraz zastanowić co zrobimy.

Powinienem pomyśleć

Na konferencji prasowej R. Flis sprawiał wrażenie załamanego całym zdarzeniem. - Podniosło mi koło i to ja spowodowałem upadek Niklasa - mówił senior Stali Strabag. - Jechaliśmy bardzo wąsko dlatego powinienem pomyśleć i przewidzieć sytuację. Bardzo chciałem wygrać ten bieg. Nie wiem dlaczego, ale chciałem wyprzedzić kolegę z drużyny. Niklas jechał swoim torem jazdy i tak wyszło. Nie jestem zadowolony ze swojego występu. Muszę zdecydowanie poprawić wejście w łuk. Tor był bardzo trudny.

Bez sprzętu i kondycji

Mimo wysokiej porażki trener Gwardii Stanisław Miedziński nie był specjalnie zmartwiony. - Stawiliśmy ekipie gospodarzy bardzo słaby opór - stwierdził szkoleniowiec gości. - Wynikało to z tego, iż dysponujemy bardzo słabym sprzętem. Poza tym u niektórych zawodników szybko wyszły braki kondycyjne. Tor sprawiał dziś masę problemów. Myślę, że chcąc walczyć z takimi zespołami jak Stal, musimy zaopatrzyć się w dużo lepsze motocykle. Obecnie nie mamy funduszy na zakupy i z konieczności jeździmy na silnikach zeszłorocznych. Stal ma bardzo silny trzon drużyny. Klingberg, Zetterstroem, Paluch, Flis oraz Hlib to zawodnicy, których mogą walczyć z każdym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska