Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A miało być taniej

(wak)
Od ponad pół roku Arkadiusz Pawlik z Zielonej Góry nie może się doprosić w Autopolu o naprawę instalacji gazowej. Dopiero po interwencji GL otrzymał konkretną propozycję pomocy.

Instalacja została założona przez fachowców Autopolu. W alfie romeo 155, którą Arkadiusz Pawlik kupił u zielonogórskiego dilera Fiata i Alfy Romeo.

A miało być taniej

A.Pawlik w połowie 2003 roku postanowił przestawić auto na gaz. - Jeżdżę dużo, dlatego wyliczyłem, że zmiana paliwa będzie opłacalna - mówi A. Pawlik. - I chociaż miałem kilka ofert sprzedaży instalacji ,,gazowej’’, zdecydowałem się na zielonogórski Autopol. Raz, że na miejscu, a dwa, tam kupiłem alfę 155.
Do chwili zamontowania instalacji gazowej alfa nie sprawiała naszemu czytelnikowi kłopotów, nie psuła się, a zużycie paliwa miała na poziomie 7 litrów na 100 km. W Autopolu pana Arkadiusza namówiono na tańszą instalację z jednopunktowym wtryskiem za 2,6 tys. zł. Tamtejsi fachowcy polecali urządzenie.
- Już po kilku dniach okazało się, że to szmelc - mówi A. Pawlik. - Auto paliło 17 litrów gazu na 100 km, silnik tracił połowę mocy, a ponadto w najmniej oczekiwanym momencie gasł. Po kilkakrotnej reklamacji, wadliwą instalację 30 września wymieniono mi na nowocześniejszą tzw. sekwencyjną. Kosztowało to 2 tys. zł więcej.
Auto przez dwa miesiące auto jeździło bez zarzutu. Tuż przed Bożym Narodzeniem alfa odmówiła posłuszeństwa. Kierowca znów musiał przestawić auto na benzynę.

Nie oczekuję cudów

Od początku stycznia 2004 auto nieustannie jest w naprawie w Autopolu. Pracownicy bezskutecznie próbowali usunąć usterkę. M.in. trzykrotnie wymieniono sondę lambda, a parametry auta wielokrotnie ustawiano za pomocą komputera.
- Obecnie jeżdżę na benzynie z prędkością do 80 km/h. Mimo to silnik rzęzi, przerywa i auto w praktyce nie nadaje się do użytku - mówi A. Pawlik. - Nie oczekuję od Autopolu cudów, chcę, by auto normalnie jeździło.
Dyrektor ds. sprzedaży i obsługi zielonogórskiego Autopolu Ryszard Łubiński powiedział nam: -Poprosimy pana Pawlika, by zostawił nam swoje auto na 2-3 dni. Przetestujemy je i sprawdzimy. Wtedy zdecydujemy jak je naprawić. Według mojej wstępnej oceny, przyczyną problemów nie jest urządzenie do spalania gazu, ale tzw. komputer. Jednak bez obejrzenia auta, nic nie zrobimy. W tym okresie, kiedy alfa klienta będzie u nas, udostępnimy klientowi samochód zastępczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska