Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 tysięcy dla Tura

Tomasz Żukowski
Białostoccy radni ustalili wczoraj, ile będzie zarabiał prezydent Ryszard Tur, oraz ile będzie stałych komisji w Radzie Miejskiej. Niektórzy z nowych radnych po raz pierwszy pokazali także jak będzie wyglądać ich praca przez najbliższe cztery lata - czeka nas gadulstwo, brak kompetencji i wetowanie wszystkiego, co się da zawetować.

Bez sporów radnym udało się załatwić tylko sprawy personalne. W poczet radnych przyjęty został Krzysztof Teodoruk, który został radnym po wygaśnięciu mandatu prezydenta Ryszarda Tura. Z kolei odeszli z rady Krzysztof Sawicki i Józef Klim, którzy zostali zastępcami prezydenta - na najbliższej sesji w ich miejsce do rady wejdą Lech Rutkowski i Andrzej Muraszkiewicz.
Pierwsze kłopoty z jednomyślnością radni mięli już z uchwaleniem porządku obrad. Sprawa niby prosta, bo w planie dnia było tylko kilka punktów, ale zaraz znaleźli się chętni do ich wykreślania. Atmosfera została podgrzana w chwili gdy zaczęła się dyskusja o kredycie na ocieplenie budynku Urzędu Miejskiego przy ul. Słonimskiej.

Rady jest przeciw

Prace już trwają. Ocieplenie ścian, dachu i okien czternastopiętrowego budynku kosztuje prawie 1,7 miliona złotych. 600 tysięcy płaci wspólnie magistrat i mieszcząca się na najwyższych piętrach budynku Izba Skarbowa, 1,1 miliona ma pochodzić z kredytu termomodernizacyjnego. Kredyt taki jest częściowo umarzany, jest to tzw. premia termomodernizacyjna. Urząd liczy, że oszczędzi w ten sposób prawie 300 tysięcy złotych - kwota ta będzie pochodzić z Funduszu Termomodernizacji Banku Gospodarstwa Krajowego. Oszczędności będą też na wydatkach na ogrzewania budynku.
- A moim zdaniem ktoś powinien dostać po uszach za to, że została podjęta decyzja o inwestycji, a nie zostały zabezpieczone pieniądze na jej sfinansowanie - przekonywał Witold Perkowski Ligi Polskich Rodzin, ale nie przekonał nawet wszystkich radnych LPR, więc rada i tak zdecydowała się na zaciągnięcie kredytu.

Protest dla protestu

Kolejny wzrost temperatury emocji nastąpił w chwili, gdy radni ustalali wysokość miesięcznego wynagrodzenia prezydenta miasta Ryszarda Tura. Będzie on zarabiał 10.261 złotych - czyli tyle samo co w poprzedniej kadencji.
W kwocie tej 2,6 tysiąca złotych to dodatek specjalny przyznany przez Radę Miejską za dodatkową pracę prezydenta na rzecz zdobywania dodatkowych pieniędzy dla miasta, na przykład z funduszy Unii Europejskiej.
- To niedopuszczalne żeby prezydent miał jakieś dodatki specjalne. Siedem tysięcy mu wystarczy. Poza tym powołanie czterech zastępców prezydenta to skok na kasę, wystarczyłoby dwóch, może trzech. I jeszcze mieliby czas odpoczywać - protestował Witold Perkowski. I po raz kolejny nie zyskał nawet poparcia wszystkich radnych własnego klubu.

Sport i Zdrowie

W prawdziwie jałowe spory radni wdali się podczas ustalania nazw i kompetencji stałych komisji Rady Miejskiej.
- nazwa powinna brzmieć Komisja Rodziny, Zdrowia, Pomocy Społecznej, Kultury Fizycznej i Turystyki - przekonywali radni z jednej strony sali.
- Nie, powinna być Komisja Pomocy Społecznej, Zdrowia, Sportu i Turystyki - sprzeciwiali się inni.
- A co z Rodziną, na pierwszym miejscu powinna być Rodzina. I nie Sport, a Kultura Fizyczna - padały kontrpropozycje.
Dopiero po czterech godzinach dyskusji udało się ustalić nazwy i zakres pracy siedmiu komisji. Wtedy też dość nieoczekiwanie radny Jacek Żalek postanowił zburzyć ustalony porządek - zgłosił propozycję, by komisjom nadać nazwy proste i łatwe do zapamiętania: komisja Edukacji, Samorządowa, Środowiska, Socjalna. Pomysł ten już tylko rozdrażnił zmęczonych sporami radnych.
- Dla części radnych najlepiej byłoby, aby komisje nazwać od nazw kolorów. Czerwona byłaby od finansów, zielona od ochrony środowiska, niebieska od bezpieczeństwa - padła złośliwa propozycja z sali.

Wszystko jeszcze raz?

Pod sam koniec sesji niektórzy radni zaczęli mieć wątpliwości, czy nie pracowali cały wczorajszy dzień na marne. Dopatrzyli się bowiem regulaminowego zapisu, że obrady są ważne, gdy prowadzi je przewodniczący Rady Miejskiej, albo pod jego nieobecność jeden z wiceprzewodniczących. Problem w tym, że obrady prowadził wiceprzewodniczący Rady, Marek Kozłowski, w obecności milczącego przewodniczącego Edwarda Łuczyckiego. Według niektórych radnych do powód by stwierdzić, że sesja jest nieważna.
- Przewodniczący przekazał mi mikrofon, więc po prostu poprowadziłem obrady - wyjaśnił wiceprzewodniczący Kozłowski, choć niewykluczone, że w temacie ważności będą się musieli wypowiedzieć również prawnicy Urzędu Miejskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny