Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmuszeni do przetargu

ARTUR ROSIAK
- Wypowiedziano nam dzierżawę lokalu bez żadnych przyczyn, nie proponując nic w zamian - skarży się Róża Kiernicka, właścicielka sklepu motoryzacyjnego przy placu Staromiejskim.

Ryszard i Róża Kierniccy prowadzą od 17 lat sklep z częściami motoryzacyjnymi w pawilonie przy placu Staromiejskim. Niedawno dowiedzieli się, że będą musieli się wynieść z zajmowanego przez siebie lokalu, należącego do spółdzielni Dolinki. Spółdzielnia dogadała się bowiem z PZU, które chce zbudować na parterze pawilonu salę operacyjną, do której będą miały dostęp również osoby niepełnosprawne.
- Większy może stawiać warunki, a z nami nikt się nie liczy - mówi rozgoryczona R. Kiernicka. - Umowa mówi wyraźnie, że wypowiedzieć nam umowę można tylko wtedy, gdy nie płacimy albo łamiemy inne jej warunki, a nic takiego nie miało miejsca - mówi właścicielka sklepu.

Zmuszeni do przetargu

Wypowiedzenie umowy było zgodne z kodeksem cywilnym, z trzymiesięcznym terminem. Spółdzielnia co miesiąc proponowała wolne lokale najemcom. Tyle że były to lokale… wystawiane na przetarg. Kierniccy przystąpili do jednego z przetargów, ale przegrali. Z drugiego przetargu zrezygnowali. - Nie byliśmy przygotowani na to, że będziemy musieli się bić o lokal dlatego, że spółdzielnia bezprawnie wyrzuciła nas z innego - mówi R. Kiernicka.
- Poprzedni zarząd zapewniał o długoletniej nietykalności ze względu na fakt partycypowania w kosztach wymiany okien i drzwi. Termin ten jeszcze nie upłynął - mówi Ryszard Kiernicki.

Nie do odrzucenia

Prezes spółdzielni Dolinki częściowo przyznaje rację najemcom. - W tej sprawie niestety grają rolę emocje - mówi prezes Dolinek Ryszard Marczyk. Rozumiem, że przez wiele lat państwo Kierniccy prowadzili tam sklep i byli dobrymi dzierżawcami, ale PZU złożył propozycję nie do odrzucenia. Wszystko zrobiliśmy zgodnie z prawem. Nie mogliśmy dać w zamian innego lokalu, bo w każdym przypadku obowiązują nas te same zasady: organizujemy przetarg. Wszyscy muszą mieć równe prawo startu w nim. Rozumiem trudną sytuację tych najemców, ale coś musieliśmy wybrać - tłumaczy prezes Dolinek.
,,GL’’ obiecał, że pomoże znaleźć państwu Kiernickim nowy lokal na działalność gospodarczą. Właściciele sklepu rozważają zaś rozstanie się ze spółdzielnią i wynajem lokalu w innej części miasta, bo na dolinkach się sparzyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska