Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
5 z 13
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Suwałki. Napad na kasjerkę i konwojenta...
fot. Archiwum

Napad kiboli na Biedronkę i inne najgłośniejsze napady ostatnich lat w województwie podlaskim

Suwałki. Napad na kasjerkę i konwojenta

Bandycki napad zbulwersował opinię publiczną w całej Polsce. Przez parę dni była to główna wiadomość w serwisach informacyjnych. W Suwałkach bezzwłocznie pojawili się Leszek Miller, ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji, oraz gen. Marek Papała, komendant główny policji. Wkrótce przed kamerami mogli pochwalić się sukcesem - sprawców ujęto.

Był lipiec 1997. Pół roku później przed Sądem Wojewódzkim rozpoczął się proces oskarżonych.

Prokuratura przedstawiła zarzuty czterem osobom. Ze zrabowanych 200 tys. zł odzyskano zaledwie 30 tysięcy.

Bandyci przed suwalskim szpitalem pojawili się 28 lipca 1997 r., tuż po godzinie 9.00. Przyjechali, jak ustalono w śledztwie, skradzionym audi 80. Świadkowie widzieli czterech uzbrojonych mężczyzn w kominiarkach. Przestępcy zaatakowali kasjerkę, która właśnie przywiozła pieniądze z banku na wypłaty dla pracowników, i towarzyszącego jej konwojenta. Pierwsze strzały padły jeszcze na dziedzińcu.

Następnie rabusie wtargnęli do szpitalnego hallu. Zranili kasjerkę i konwojenta, przypadkowa kula trafiła również przechodzącą korytarzem sekretarkę medyczną. Gangsterzy zabrali neseser z gotówką i odjechali. Auto podpalili dla zatarcia śladów na ulicy Wesołej.

Zatrzymano, a następnie aresztowano Artura D. (wówczas 25 lat), Mariana D. (38), Tomasza M. (26), Mirosława M. (25).W szpitalu zabezpieczono 8 łusek i 10 pocisków. U jednego z podejrzanych znaleziono karabin automatyczny Kałasznikowa, pistolet kalibru 8 mm i strzelbę typu "Mosberg". Odzyskano część pieniędzy.

Ranna Grażyna K., sekretarka medyczna, zmarła 11 sierpnia, nie odzyskując przytomności. Po rekonwalescencji opuścili szpital kasjerka i konwojent.

Trzem podejrzanym postawiono zarzuty z kilku artykułów kodeksu karnego, m.in. zabójstwo, usiłowanie zabójstwa, rozbój, nielegalne posiadanie broni. Jedynie Mirosław M. odpowiadał z wolnej stopy za zacieranie śladów przestępstwa i utrudnianie postępowania (spalenie audi).

Nadal przed wymiarem sprawiedliwości ukrywał się Adam L. Nie ujęto go, mimo rozesłanych listów gończych. W śledztwie podejrzani nie przyznawali się do winy. Artur D. twierdził, że wprawdzie zaplanował skok, ale bezpośrednio w nim nie uczestniczył. Prawomocny wyrok zapadł w czerwcu 2001 r. Sąd skazał Artura D. na dożywocie, Mariana D. na 12 lat pozbawienia wolności, Tomasza M. na 3,5 roku więzienia. Uniewinniony został Mirosław M.

Zobacz również

Wypadek z udziałem karetki. Ratownik medyczny trafił do szpitala

Wypadek z udziałem karetki. Ratownik medyczny trafił do szpitala

34-latek miał do odbycia karę pozbawienia wolności. Ukrywał się u matki

34-latek miał do odbycia karę pozbawienia wolności. Ukrywał się u matki

Polecamy

PKO Bank Polski – co się dzieje? Klienci raportują awarię

PKO Bank Polski – co się dzieje? Klienci raportują awarię

To danie poleca Glukozowa Bogini. Wypróbuj, gdy nie jesz węglowodanów

To danie poleca Glukozowa Bogini. Wypróbuj, gdy nie jesz węglowodanów

ORLEN Basket Liga. Legia wciąż walczy. Wielkie emocje w Stargardzie i Wrocławiu

ORLEN Basket Liga. Legia wciąż walczy. Wielkie emocje w Stargardzie i Wrocławiu