Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieli czekać czy nie?

ALICJA BOGIEL
- Starosta zielonogórski Krzysztof Romankiewicz i jego żona budują taras przy swojej restauracji, chociaż nie mają ważnego pozwolenia na budowę - poinformował nas wczoraj Czytelnik. Podobnie twierdzą miejscy urzędnicy.

Teresa i Krzysztof Romankiewiczowie są właścicielami restauracji przy ul. Chrobrego. Niedawno wyremontowali jej wnętrze. Teraz odnawiają taras przed lokalem, w planach jest też jego zadaszenie. Prace rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu. Ekipa remontowa modernizuje właśnie murek przed lokalem. Według naszego rozmówcy T. i K. Romankiewiczowie prace rozpoczęli bez ważnego pozwolenia na budowę.

Mieli czekać czy nie?

- Pozwolenie na budowę zadaszenia lokalu przy ul. Chrobrego nie jest prawomocne - potwierdza rzecznik prezydent miasta Marta Sawicka. - Zgodnie z prawem uprawomacnia się ono po 14 dniach od czasu zawiadomienia stron, a w urzędzie nie ma jeszcze nawet wszystkich tzw. zwrotek od stron.
T. Romankiewicz uważa jednak, że inwestycję rozpoczęła zgodnie z prawem. Na dowód przedstawia kolejne dokumenty: zgodę wspólnoty, pozwolenia na budowę i zgłoszenie rozpoczęcia inwestycji. Na papierach widnieją pieczątki urzędu. - Nie otrzymałam żadnej informacji z magistratu, że decyzja nie jest ważna. Urzędnicy przyjęli zgłoszenie rozpoczęcia budowy, więc na plac budowy weszli robotnicy - podaje. Zaznacza też, że na pozwoleniu nie ma informacji o ilości podmiotów uznanych za strony. - Gdyby była taka lista, zainteresowałabym się tym - mówi.
K. Romankiewicz dodaje, że radził się nawet prawników w tej sprawie. - Poinformowano mnie, że wystarczy zgoda wspólnoty mieszkaniowej na inwestycję, a taką mamy. Niepotrzebne więc było zawiadamianie członków wspólnoty.

Nadzór sprawdzi

Miejscy urzędnicy uważają jednak, że ta formalność jest wymagana. Mówią też, że nie wydano jeszcze inwestorom książki budowy, czyli prac nie można było rozpocząć. - Właśnie zamierzałam ją pobrać - mówi T. Romankiewicz. - Poza tym prowadzone obecnie prace nie wymagają pozwolenia. Poprawiamy tylko murek przed lokalem i wykładamy go płytkami.
Urzędnicy jednak oficjalnie poprosili powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, by sprawdził zgodność robót z prawem. A inwestorzy wstrzymali się wczoraj z wykonaniem robót przy zadaszeniu tarasu.
- Nikt nie zauważył, że inwestujemy pieniądze w lokal, zatrudniamy firmy budowlane. Ktoś szuka tylko luk w dokumentach - narzeka starosta Romankiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska