Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stan krytyczny

ZBIGNIEW BOREK
Pogotowie zabrało skrajnie wyziębionego mężczyznę do szpitala. Niestety, nie udało się uratować mu życia.
Pogotowie zabrało skrajnie wyziębionego mężczyznę do szpitala. Niestety, nie udało się uratować mu życia. ALFRED PIĄTEK
Odnaleziony przez reporterów ,,GL'' mężczyzna z Gorzowa Wlkp. zmarł w szpitalu. Policja szuka autora anonimowego doniesienia o bezdomnym.

O sprawie pisaliśmy w magazynie w publikacji ,,Na ratunek''. W piątek do naszej redakcji w Gorzowie dotarł list. Nie podpisany z imienia i nazwiska ,,obywatel'' poinformował nas o bezdomnym od jesieni żyjącym na strzelnicach byłego poligonu przy ul. Myśliborskiej (za hipermarketem Tesco). Autor anonimu napisał, że mężczyzna jest wycieńczony, wymaga leczenia szpitalnego i ,,bez pomocy z zewnątrz nie przeżyje tej zimy ".

Stan krytyczny

List był napisany 21 grudnia, jednak wysłany dopiero dwa dni później (jako priorytetowy, ale doszedł po świętach). Założyliśmy więc, że bezdomny musi już być w tragicznym stanie. Pojechaliśmy na poligon, sprawdziliśmy jedną po drugiej wszystkie strzelnice, a później położone przy nich betonowe korytarze i pomieszczenia. W jednym z tych ostatnich, w niemal zupełnej ciemności, dostrzegliśmy czarne jak ziemia ręce wystające spod starej kołdry. Bezdomny jeszcze się ruszał, otworzył nawet oczy, ale nie można z nim było nawiązać kontaktu słownego. Błyskawicznie wezwaliśmy policję, a policja pogotowie. Mężczyzna był w krytycznym stanie. Akcję reanimacyjna rozpoczęto jeszcze w ,,erce'' i kontynuowano przez dwie godziny na izbie przyjęć szpitala przy Dekerta. Po reanimacji mężczyznę przeniesiono na oddział intensywnej opieki medycznej. Jego stan wciąż był krytyczny.
Kiedy telefonowaliśmy w piątek o 21.00 (przed zamknięciem gazety), jeszcze żył. Pomimo wysiłków personelu medycznego umarł tej samej nocy. Główną przyczyną było skrajne wyziębienie organizmu. W betonowej klitce, w której żył bezdomny, było lodowato, a temperatura powietrza spadała ostatnio poniżej minus dziesięciu stopni. Bezdomny nie miał na sobie butów ani kurtki, leżał zagrzebany w barłogu. Jego ubranie nosiło ślady nadpalenia - być może rozpalał ognisko, gdy był jeszcze w stanie. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że temperatura ciała mężczyzny wynosiła zaledwie 21 stopni! - Jeśli to prawda, to ten człowiek nie miał już prawa przeżyć - mówi lekarz spoza szpitala (w lecznicy nie udzielano wczoraj informacji na ten temat).

Kim był?

Bezdomny nie miał przy sobie żadnych dokumentów. - Próbujemy ustalić jego tożsamość - mówi rzecznik Komendy Miejskiej Policji podkom. Katarzyna Sokołowska. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w sobotę pewien gorzowianin zgłosił zaginięcie około 40-letniego syna, który był bezdomnym, ale zwykle przychodził do niego na wigilię. W tym roku nie przyszedł i dlatego policja przypuszcza, że może to być człowiek znaleziony na poligonie. Policja próbuje też ustalić, kim jest autor anonimowego doniesienia. Niewykluczone, że ,,obywatel'' pomoże ustalić tożsamość bezdomnego, bo sporo o nim wiedział. W liście napisał m.in., że bezdomny kilka razy leczył się w szpitalu psychiatrycznym i ,,ostatnio mieszkał na ul. Kwiatowej w Gorzowie Wlkp.''.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska