Wzgórza Gubińskie odżyją dzięki winnicy? Historycznie to miejsce w Gubinie jest powiązane z winem

Wzgórza Gubińskie to miejsce w Gubinie, które przez lata było zaniedbane. Kojarzy się raczej z zarośniętym i zaśmieconym terenem. A historycznie jest to lokalizacja bardzo bogata. Przez mieszkańców potocznie nazywane są Górami Śmierci, ponieważ toczyły się tam walki pod koniec II wojny światowej, w których zginęło wielu żołnierzy.

Ponadto znajdowała się tam kiedyś piękna restauracja. Na wzniesieniach były również sady oraz winnice. Do historii tych ostatnich nawiązuje obecnie Janusz Mazurkiewicz, który chce ożywić Wzgórza Gubińskie, stawiając własną winnicę.

Janusz Mazurkiewicz to gubiński biznesmen, który jest m.in. współwłaścicielem hotelu Onyx. Prywatnie pasjonuje się winiarstwem, jego historią oraz kulturą picia wina.

- Już 20 lat temu wykonałem pierwsze nasadzenia krzewów winnych koło swojego domu — opowiada J. Mazurkiewicz. - Z biegiem lat ta pasja się rozwijała. Powstała mała, przydomowa winniczka dla własnych potrzeb. Oczywiście na początku to było coś łatwego, hybrydy, itp.

Zainteresowanie winiarstwem J. Mazurkiewicza z każdym kolejnym rokiem rosło. Gubinianin pędził też własne wino, korzystając z lokalnych produktów. Jeździł też za granicę, m.in. do Włoch, żeby zobaczyć, jak tam działają winnice. Ponadto żywo interesuje się historią winiarstwa na ziemi lubuskiej.

- Całkiem mnie to pochłonęło. Od jakiegoś czasu kiełkowała we mnie myśl, aby mieć winnicę z prawdziwego zdarzenia — przyznaje J. Mazurkiewicz. - W końcu podjąłem decyzję.

Przez długi czas Wzgórza Gubińskie były bardzo zaniedbane. W ostatnich latach społecznicy zaczęli się organizować, żeby sprzątać niektóre tamtejsze tereny. J. Mazurkiewicz natomiast upatrzył sobie miejsce na Wzgórzach, w którym dawniej znajdowały się winnice.

- Próbuję reaktywować winnicę w tamtym miejscu — opowiada. - Było tam dużo pracy. Trzeba było tamto miejsce "odkrzewić", uporządkować...

Teraz winnica w Gubinie powoli nabiera kształtów. J. Mazurkiewicz z Gubina współpracuje i radzi się doświadczonych, lokalnych winiarzy — m.in. Guillaume Dubois z Gostchorza.

- Zamierzamy posadzić sadzonki na terenie 2,5 hektara. Obecnie mamy prawie 2 hektary — mówi J. Mazurkiewicz. - Później będziemy oczyszczać grunt wokół sadzonek. Są to młode sadzonki, które potrzebują przestrzeni i oddechu.

Przez pierwsze dwa lata sadzonki na Wzgórzach Gubińskich będą pielęgnowane ręcznie. A kiedy można spodziewać się pierwszych owoców?

Jak podkreśla J. Mazurkiewicz, na pierwsze zbiory winogron na Wzgórzach Gubińskich trzeba będzie poczekać.

- Dokładnie trzy lata. Pierwszy rok idzie w korzeń, drugi idzie w pień, a w trzecim roku możemy pozwolić sobie na niewielkie owocowanie. Nie możemy przeciążać krzewów — opowiada gubinianin. - Im mniej tych owoców na krzewach, tym jakość wina jest lepsza.

Gubiński przedsiębiorca liczy na to, że w przyszłości z winnicy na Wzgórzach Gubińskich wyjdzie nowy produkt regionalny w postaci wina.

- Być może dzięki temu pojawią się kolejne osoby, które zainteresują się winiarstwem, powstaną kolejne winnicy i staniemy się silnym regionem pod tym kątem. Wrócimy do korzeni, ponieważ kiedyś tradycja winiarska była tutaj bogata - dodaje J. Mazurkiewicz.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
2 mln zł na zabytki w Gubinie. Wyremontowana zostanie wieża fary oraz Baszta Ostrowska WIDEO