Zguby, które lepiej, żeby się nie znalazły. Największe wpadki mieszkańców województwa podlaskiego (zdjęcia)
Sfingował kradzież swojego samochodu, żeby wyłudzić odszkodowanie
Do białostockiej komendy policji przyszedł mężczyzna i zgłosił kradzież volkswagena z osiedlowego parkingu. Zgłaszający dodał, że samochód został skradziony nocą i jest wart 35 tysięcy złotych. Kilka dni później, pojazd został zlokalizowany na terenie gminy Juchnowiec. Jak się okazało miał zdemontowane części. Policjanci od początku podejrzewali, że w tej rzekomej kradzieży... coś "nie gra". Przypuszczenia mundurowych potwierdziły się. Do kradzieży volkswagena nigdy nie doszło. Jak się okazało, cała sprawa od początku została wymyślona przez właściciela samochodu. Podejrzany usłyszał zarzuty zeznania nieprawdy, fikcyjnego zgłoszenia kradzieży oraz usiłowania oszustwa firmy ubezpieczającej samochód w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.