Termin zakończenia prac zgodnie z umową upłynął 31 sierpnia. W tym dniu firma usunęła się z placu budowy. Dzień wcześniej jej dyrektor Dominik Sarnowski powiedział GL, że wszystko zostało zrobione. Gdzieniegdzie można jeszcze było spotkać zmiataczy porządkujących okolicę po remoncie, generalnie jednak robót już nie wykonywano.
Oficjalny odbiór drogi nastąpił 14 września. W tym dniu inspektorzy z Urzędu Miasta spotkali się z przedstawicielami wykonawcy. - Lista usterek, która powstała po przeglądzie, ma prawie trzy strony - mówi prezydent Zygmunt Listowski. - Wiele z nich to drobiazgi. Najgorzej jednak, że pod złym kątem wyprofilowano asfalt i w wielu miejscach stoi woda.
- Dywanik asfaltowy wzdłuż krawężników na skrzyżowaniu alei z ul. Kupiecką został położony nierówno - konkretyzuje zastępca naczelnika wydziału infrastruktury technicznej Urzędu Miasta Henryk Napierała. - Skutek jest taki, że powstało coś w rodzaju rynienek, w których zbiera się woda.
Zastoiska wody na asfalcie wymieniono także: za wjazdem ze stacji Aral, przed torami w kierunku ul. Zacisze, przy przejściu dla pieszych przed ul. Wiejską, pod wiaduktem, po prawej stronie przy barze U Szwagra, na odcinku od wjazdu do budynku nr 96 do zatoki autobusowej, na wjeździe na parking po starym CPN, na wjeździe do garaży od ul. Wyszyńskiego, za torami przez rondem PCK, na skrzyżowaniu z ul. Kasprowicza.
Kolejnych 11 punktów na liście dotyczy nierównych krawężników, poprawek w okolicy zatok autobusowych, nierówności na nawierzchni, koniecznych uzupełnień w asfalcie, poprawek przy studniach, hydrantach i urządzeniach wodociągowych, a nawet porządków (np. wzdłuż płotu przy filharmonii) i uzupełnień w łańcuchach zabezpieczających. Gdzieniegdzie trzeba także położyć polbruk i krawężniki, wymienić kostkę betonową na klinkierową, wyrównać koślawy chodnik.
- Droga została odebrana, ale z usterkami - tłumaczy H. Napierała. - Nie można mówić, że nie ma odbioru. Przecież od tygodni jest użytkowana.
- Dopóki wszystkiego nie poprawią, nie zapłacimy - twierdzi prezydent. - A jak się nie wyrobią, będą płacić karne odsetki.
Mowa tu o 0,3 proc. wartości umownej brutto kontraktu, czyli ok. 9 tys. zł za każdy dzień spóźnienia.
Termin usunięcia wad upływa 15 listopada. Dromex nie spieszy się z poprawkami. Kierownik budowy Jan Leśny twierdzi, że nie można tu mówić o usterkach. No, może ewentualnie o drobnych poprawkach. - Zajmują dużo miejsca na papierze, ale to wszystko drobniutkie sprawy - przekonuje. I dodaje, że jeszcze nie chce się na ten temat wypowiadać: - Jesteśmy na etapie dyskusji z urzędem. Protokołu nie podpisaliśmy, więc jest to jednostronne spojrzenie na sprawę.
- Woda, która jest tu największym problemem, musi z drogi zniknąć - mówi Z. Listowski. - Nie wiem, jak Dromex to poprawi. Na zrywanie asfaltu i ponowne kłopoty w ruchu nie pozwolę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?