Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Palili, gwałcili, nie mieli litości. Oto bezlitośni podlascy zabójcy [ZDJĘCIA]
Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Oto zabójcy, którzy nie mieli litości
Dwa zabójstwa w jeden dzień. Ciało chcieli ukryć w szafie, ślady zacierali gąbką
Ciało czterdziestolatka znalazła jego matka. Kobieta zdenerwowała się, kiedy syn długo nie otwierał drzwi. Użyła swojego klucza i weszła do środka. Mężczyzna leżał martwy w jednym z pokoi domu przy Hetmańskiej w Białymstoku.
- Tomek to był taki dobry chłopak. Lubił ogródek i pielęgnację roślin. Właśnie dlatego wyprowadził się z bloku - opowiadała jego sąsiadka.
To właśnie ona zawiadomiła policję. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został uduszony. Z jego mieszkania zniknęły laptop, komórka i dokumenty.
Policja zatrzymała w tej sprawie 21-latka, znajomego zabitego.
Tego samego dnia policja odkryła kolejne zabójstwo. Na andrzejkowej imprezie w mieszkaniu przy ul. Armii Krajowej w Białymstoku bawiła się piątka młodych ludzi. Kiedy wstali, następnego dnia rano okazało się, że najmłodszy mężczyzna nie żyje.
Mundurowi zatrzymali pozostałą czwórkę uczestników imprezy.
Mężczyźni prawdopodobnie pokłócili się przez dziewczynę. 21-latek miał ją zwyzywać. Kobietę w obronę wzięli koledzy i śmiertelnie pobili młodego mężczyznę. Kiedy zorientowali się, co zrobili, próbowali ukryć ciało w szafie. A ślady zacierali gąbką. W takiej sytuacji nakryła ich policja.