Ustawa odorowa. Jak rozwiązać problem przemysłowej hodowli zwierząt? Poznaj opinie podlaskich polityków
Jacek Bogucki, poseł PiS
Jacek Bogucki: Rolnictwo ma swoje prawa. Należy uregulować obszary działalności rolniczej i zapewnić ustawowo rolnikom możliwość prowadzenia prac polowych i prowadzenia hodowli w gospodarstwach rodzinnych.
Jeśli chodzi o gospodarstwa rodzinne, zostało to określone już dawno, że w Polsce za gospodarstwo rodzinne uznaje się gospodarstwo do 300 hektarów. Łatwo można wyliczyć, ile na 300 hektarach można wyhodować krów, świń i innych zwierząt. To powinna być ta wielkość, która jest chroniona przez prawo.
Nie może być tak, że ktokolwiek sprowadzając się na wieś czy nawet obejmując po przodkach posiadłość, raptem żąda, żeby jego sąsiad, rolnik, zaprzestał swojej działalności. Ja mieszkam na wsi, hodowli nie mam, ale mi nie przeszkadza, że sąsiad ją ma. Gdy wywozi czasem gnojowicę, to się to odczuwa.
Natomiast inną kwestią jest przemysłowa produkcja rolna, która istnieje w Polsce, choć może nie tak powszechnie jak w innych krajach. Generalnie, ja nie jestem zwolennikiem, żeby w rolnictwie następował zwrot w tym kierunku (produkcji na skalę przemysłową - przyp. red.).
Duże fermy i duże hodowle powinny być jednak oddalone od zabudowań. Tutaj przepisy powinny być dosyć restrykcyjne. Tak naprawdę tego typu inwestycje powinny być lokalizowane na podstawie planu zagospodarowania i w odpowiednich odległościach.
Jednocześnie uciążliwa działalność powinna zamykać się w granicach własnego terenu, do którego ma się prawo. Niestety, nie zawsze to jest w Polsce przestrzegane.
Rolnictwo rodzinne i przemysłowa produkcja rolna to są zatem dwie różne kwestie wymagające innego podejścia. Przede wszystkim powinniśmy głównie wspierać rodzinne gospodarstwa rolne.