Sprawa była głośna w całym regionie. Lila Sojko, ze Świdziałówki (gmina Krynki) poznała kobietę z Kobylanki (gmina Michałowo) na kursie agroturystycznym. Pod koniec 2001 roku znajoma mieszkanka Kobylanki zjawiła się u Lilli Sojko i jej męża z dość kuszącą propozycją. Kobieta zaproponowała kupno ciągnika marki "Ursus" za zaledwie 20 tys. zł. Powiedziała, że szybko należy wpłacić zaliczkę w wysokości 10 tys. zł. Lilla Sojko i jej mąż uznali, że to dobra okazja.
- Wpłaciliśmy te pieniądze. Jednak nie zażądaliśmy pokwitowania. I to był nasz błąd. Kiedy zaczęliśmy domagać się potwierdzenia naszej wpłaty, ta pani powiedziała, że nie może go znaleźć. Powiedziała nam też, że pieniądze zostały przesłane do Warszawy. Obiecywała, że ciągnik zostanie dostarczony do końca stycznia 2002 roku. Poza tym namawiała nas też, byśmy dopłacili jeszcze drugie 10 tysięcy złotych - opowiada Lilla Sojko.
Jak się okazało ona i jej maż nie byli jedynymi osobami, które zostały oszukane w ten sam sposób. Wszyscy pokrzywdzeni wnieśli sprawę do sadu. I wygrali we wszystkich możliwych instancjach. Komornik w październiku ubiegłego roku, na wniosek Sądu Rejonowego w Białymstoku, zlicytował cześć majątku dłużniczki.
- Ale pieniędzy do tej pory nie dostałam. Dla mnie to jest skandal. Bo cóż jest warte te 10 tysięcy po 7 latach. Wprawdzie mam dostać też odsetki ale to i tak nie zrekompensuje mi mojej straty- mówi rozżalona Lilla Sojko.
Jak udało nam się ustalić sprawa nadal "krąży" w Wydziale Cywilnym Sądu Rejonowego w Białymstoku ponieważ dłużniczka wnosi odwołania od wyroku sadu orzekającego egzekucję jej majątku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
