13-letnia Paulina poznała na czacie starszego mężczyznę. Wkrótce zaczęły się intymne propozycje

Trzynastoletnia Kamila z Suwałk na jednym z portali internetowych nawiązała znajomość z grupą satanistyczną. Paulina, jej rówieśnica, poznała w ten sam sposób starszego mężczyznę.
- Musimy kontrolować to, jak nasze dzieci korzystają z internetu - ostrzega Małgorzata Koncewicz z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Suwałkach. - Lepiej zawczasu zapobiec nieszczęściu.

Zapraszał na intymne randki

Do suwalskiej poradni niemal codziennie zgłaszają się rodzice dzieci uzależnionych od komputera. Pytają, czy to normalne, że ich pociecha całymi dniami ślęczy przed monitorem, zaniedbuje odrabianie lekcji, nie wychodzi na podwórko, a nawet nie ma czasu i chęci na zjedzenie kolacji.
Normalne to oczywiście nie jest. Rodzice słyszą też, by kontrolować to, co dziecko robi przed komputerem i nie dawać się zbyć byle odpowiedziami.

Kamila przez internetowy czat rozmawiała z przypadkowymi ludźmi. Opowiadała o sobie, życiu i swoich problemach. Zaufała im i myślała, że są jej przyjaciółmi. Po kilku tygodniach zaczęła dostawać od nich e-mailowe listy. Tłumaczyli swoją wizję świata. Zachęcali do wstąpienia do ich grupy. Okazało się, że byli to sataniści.

Paulina z kolei nawiązała znajomość z dużo starszym od siebie mężczyzną. - Zauroczyła się w nim bardzo szybko - opowiada Koncewicz. - Podała mu numer telefonu. Mężczyzna zaczął do niej wydzwaniać i zapraszać na intymne spotkania.
Podobnych przypadków jest znacznie więcej.

Zapracowani rodzice

Większość dzieci ma praktycznie nieograniczony dostęp do internetu.
- Niestety, same o tym, z czym spotykają się w sieci, mówią rzadko i niechętnie - twierdzi M. Koncewicz. - Chcemy więc na to rodziców uczulić.

Jak nad tym zapanować? Po pierwsze trzeba własnemu dziecku poświęcać więcej uwagi. A zapracowanym rodzicom często po prostu nie starcza czasu.

- Stać ich jedynie na "wypasiony" komputer dla swojej pociechy - twierdzą specjaliści. - Ale już nie na sprawdzenie, jak ten sprzęt jest wykorzystywany.

Trzeba z tym walczyć

Choć sytuacja wydaje się niemal beznadziejna, pracownicy suwalskiej poradni psychologiczno-pedagogicznej się nie poddają. Wkrótce zamierzają zorganizować cykl szkoleń dla rodziców.
Pogadanki w szkołach na ten temat przeprowadza też od pewnego czasu suwalska policja. Czy to do dzieci dociera, nie wiadomo.