Odbyło się ono właśnie 13 grudnia w grajewskim MDK. Jednym z wielu gości spotkania była Wanda Mieczkowska, była działaczka "Solidarności".
- Miałam wtedy 30 lat - mówi Mieczkowska, rodowita grajewianka. - Pamiętam, że rano przyszli do mnie koledzy z "Solidarności", by sprawdzić czy jestem. Od nich dowiedziałam się, że mamy stan wojenny. Powiedzieli także, że nasz kolega Bronek Chełmiński został w nocy internowany.
Szybko zorganizowano w szpitalu miejskim spotkanie członków związku.
- Po jakimś czasie przyszedł dyrektor szpitala i mówi, że od teraz takie zgromadzenia są zabronione. Później weszły w życie ustawy zakazujące wolność obywatelską - opowiada Mieczkowska.
Rozpoczęły się przesłuchania. Pani Wanda była przesłuchiwana przez Służbę Bezpieczeństwa w Łomży.
- Odbyło się to w komendzie wojewódzkiej. Sprawdzano mi m.in. odciski palców. Traktowana byłam jak zwykły kryminalista. Ale nie daliśmy się złamać.
Mieczkowska uważa, że wprowadzenie stanu wojennego było zamachem na porządnych ludzi.
- Chcieliśmy pokazać, że jesteśmy silni, że się nie damy. Mała nadzieja pojawiła się dopiero pod koniec lat 80. - wspomina Wanda Mieczkowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?