Dinowa, 24-letnia atakująca, ewentualnie przyjmująca i Bonczewa, 19-letnia rozgrywająca, wczoraj trenowały z naszą ekipą. - Wszystkie dokumenty są przygotowane. Jeśli trener uzna, że się nadają do jego drużyny, prawdopodobnie będą mogły zagrać już w niedzielę z PPTS-em Piła - mówi Stefan Demerdżijew, menedżer obu siatkarek.
Za obie zawodniczki trzeba byłoby zapłacić ich klubom, ale jak zapewnia prezes Astwy, jeden ze sponsorów Stanisław Łuniewski: - To nie będą wielkie kwoty. Pewne jest, że jeśli trener się na nie zdecyduje, będą grać u nas. W gronie sponsorów porozumieliśmy się, że znajdziemy na to dodatkowe fundusze.
Prawdopodobnie w grę wchodzi kwota od kilku do 10 tysięcy euro za obie zawodniczki.
Właśnie poprzez znajomość Łuniewskiego i Demerdżijewa pojawiła się propozycja sprowadzenia trzech bułgarskich siatkarek do Pronaru Zeto Astwa. Trzecia - przyjmująca Sławina Kolewa nie przyleciała jednak do Polski, bo zachorowała.
Wiesław Czaja obserwuje więc dwie zawodniczki. Dinowa, atakująca z przyjęciem, obecnie występuje we francuskim Saint Chamond w National 1 (odpowiednik polskiej I ligi). Pozostaje natomiast siatkarką Slavii Sofia, w której barwach m. in. grała w europejskich pucharach w sezonie 2007/08. Jak określa ją jej menedżer, jest "solidna i przydatna zespołowi". Może atakować z dwóch rąk i nieźle przyjmuje zagrywkę.
Bonczewa to reprezentantka Bułgarii juniorek. Obecnie występuje w drużynie mistrza kraju, Lewskim Sofia. W ostatnich mistrzostwach świata juniorek ze swoją reprezentacją zajęła w Meksyku znakomite 4. miejsce. Ma dokładnie wystawiać i dobrze serwować.
Obie siatkarki trudno ocenić po tym, co pokazywały wczoraj na treningu. Na pewno grać potrafią, a były trochę stremowane. Wiesław Czaja ma, można rzec, "ułatwioną" decyzję, bo ekipa koniecznie wymaga uzupełnienia na pozycji rozgrywającej i atakującej. Możliwość taka natomiast istnieje tylko do niedzieli. Poza dwoma treningami w sali z zespołem w ocenie zawodniczek mają szkoleniowcowi pomóc po cztery płyty DVD, jakie z meczami każdej z siatkarek przywiózł menedżer. Co ważne też, obie przeszły testy medyczne.
- Widziałyśmy mecze polskiej ligi na video. Zdajemy sobie sprawę, że jest tu wysoki poziom, ale się tego nie obawiamy - mówiła Dinowa.
- Na pewno jest różnica między liga polską i bułgarską. Ale wierzę, że jeśli podpiszemy kontrakt, swoją grą otworzymy innym bułgarskim siatkarkom drzwi do polskiej ekstraklasy - dodała Bonczewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?