Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A miało być tak pięknie... Jagiellonia przegrała z Koroną.

Krzysztof Sokólski [email protected]
W. Wojtkielewicz
Tomasz Hajto zapowiadał ofensywną, odważną grę. Ale słów nie przerodził w czyny. Jagiellonia na inaugurację rundy wiosennej zaprezentowała się tak, jak jesienią - nudno i bezbarwnie.

Trenerowi Hajcie tak podobała się gra Jagiellonii w ostatnim wygranym 5:1 sparingu z Olimpią Zambrów, że postanowił nie zmieniać składu. Uznał, że Tomasz Kupisz poradzi sobie na prawej obronie. Zapomniał o jednym - Korona, to nie trzecioligowa Olimpia, z całym szacunkiem dla zambrowian.

Szkoleniowiec Jagi wyszedł chyba z założenia, że im większą liczbę zawodników o ofensywnych inklinacjach wystawi w "11", to tym potężniejszą siłę ognia prezentować będzie jego zespół. Ale nie o to chodzi. Sztab szkoleniowy musi zawsze zwracać uwagę, by myśląc o ataku nie zapominać o obronie własnej bramki.

Tymczasem nieszczęsny Kupisz nie wiedział na jakim świecie się znajduje. Nie dość, że straciliśmy jednego z liderów ofensywy, to w obronie mieliśmy gigantyczną dziurę. Tym bardziej, że pozostali defensorzy także wyglądali na zakręconych. Paweł Nowotka na początku w bezmyślny sposób wpadł we własnym polu karnym w Macieja Korzyma i trzeba tylko dziękować sędziemu, że przymknął oko na błąd zawodnika występującego ostatnio w czwartej lidze norweskiej. Jeszcze bardziej "popisał się" się inny debiutant, Luka Gusić. W 30. minucie Chorwat jak dziecko dał się ograć Łukaszowi Jamrozowi. Napastnik Korony odwrócił się plecami do Gusicia, spokojnie przyjął piłkę po podaniu Pawła Golańskiego, Chorwat poleciał w prawo, Jamróz odwrócił się w drugą stronę i spokojnym strzałem pokonał Grzegorza Sandomierskiego.

Wracający z belgijskiego Genk bramkarz Jagi był bezradny, lecz mógł lepiej interweniować w 41. minucie. Thiago Rangel Cionek przegrał powietrzny pojedynek z Hernanim. Brazylijczyk strzelił głową, ale nie na tyle mocno i precyzyjnie, by sprawić kłopoty Sandomierskiemu, jednak białostocki bramkarz odbił przed siebie futbolówkę, a z bliska wpakował ją do siatki Jamróz.

- Zaliczyłem debiut marzenie w Ekstraklasie - powiedział 22-letni napastnik, który jesienią biegał po trzecioligowych boiskach, reprezentując barwy Orła Wierzbica.
Korona prowadziła w pełni zasłużenie, choć trzeba dodać, że mecz mógł potoczyć się inaczej, gdyby w pierwszej połowie spotkania swoje sytuacje wykorzystali Grzegorz Rasiak, czy Tomasz Frankowski. Rasiak strzelił jednak zbyt lekko, a świetną techniczną akcję Frankowskiego w ostatniej chwili przerwał Pavol Stano.

- Mecz jeszcze się nie skończył, będziemy walczyć - zapowiadał schodząc do szatni Thiago Cionek.

Niestety, tej walki nie było widać. Niby Hajto próbował zmieniać ustawienie - Kupisz został wreszcie przesunięty do ofensywy, na pozycję środkowego pomocnika przekwalifikowano Nikę Dzalamidze, a jego miejsce na lewym skrzydle zajął Maciej Makuszewski.

Roszady nie przyniosły żadnego skutku. Zaraz po przerwie Jagiellonia wypracowała sobie dogodną okazję na zdobycie bramki. Po dobrym dośrodkowaniu Nowotki niecelnie głową uderzał Rasiak. I to praktycznie wszystko. Potem widzieliśmy głównie indywidualne popisy Dzalamidze, nie przynoszące pożytku drużynie.
Białostoczanie nawet nie wyglądali, jakby w jakiś nadzwyczajny sposób zależało im na zmianie wyniku. Grali wolno, niedokładnie, a ich niemrawe ataki trudno nazwać szturmem na bramkę Korony.

Pierwsze wiosenne spotkanie sprowadziło niektórych na ziemię. Porażka pokazała, że wciąż nie mamy zespołu. Kielczanie pozbawieni są wielkich gwiazd i indywidualności. Korona wygrała natomiast kolektywem i walką. Tego wczoraj Jagiellonii zabrakło.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 - Jamróz 30, 2:0 - Jamróz 41.
Korona: Małkowski - Malarczyk, Stano, Hernani, Golański - Vukovic, Jovanovic, Korzym (90 Łuczak), Sobolewski (81 Gołębiewski), Kiełb - Jamróz (68 Lech).
Jagiellonia: Sandomierski - Kupisz (85 Arłukowicz), Cionek, Gusić, Nowotka - Makuszewski, Tymiński, Dzalamidze, Burkhardt (65 Cetković) - Rasiak, Frankowski (72 Pawłowski).
Żółte kartki: Jovanović, Golański (Korona), Rasiak, Frankowski, Kupisz, Tymiński, Cionek (Jagiellonia). Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 4 607.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna