Tylko nam obiecują ten skate-park, ale nic z tego nie wynika - narzeka Paweł Godlewski, miłośnik beemiksów z Moniek. - Sprawa wróciła podczas ostatnich wakacji, ale teraz znów wszystko ucichło - mówi z goryczą.
Wówczas to burmistrz spotkał się z młodzieżą i zapoznał z jej pomysłami. Ustalono wspólnie, że skate-park ma stanąć nieopodal dworca PKP, na zakręcie ul. Dworcowej, u jej wylotu do ul. Białostockiej.
- Wraz z początkiem sierpnia wystosowaliśmy do przewoźnika pismo z prośbą o dzierżawę tego terenu - mówi Zbigniew Karwowski, burmistrz Moniek. - Jednak jeszcze nie otrzymaliśmy od nich żadnej wiążącej odpowiedzi. Ubiegamy się nie tylko o to miejsce na skate-park, ale także o przyległy do niego teren przy PKP. Przedłożyliśmy im również pełny plan jego zagospodarowania - zaznacza burmistrz.
Jeżeli PKP podejmie decyzję jeszcze przed końcem tego roku, to najwcześniej późną wiosną będą mogły rozpocząć się prace przy budowie skate-parku.
- Teraz musimy zaczekać, ale myślę, że tym razem uda się nam go utworzyć - zapewnia Zbigniew Karwowski. - Tym bardziej, że na mapie miasta nie widzę innego stosownego miejsca na skate-park. Brałem pod uwagę i inne lokalizacje, ale tam hałas przeszkadzałby okolicznym mieszkańcom - zaznacza.
Jednak młodzi deskorolkarze i beemiksiarze z Moniek powoli przestają wierzyć, że w końcu doczekają się miejsca do ekstremalnej jazdy.
- Przez tyle lat praktycznie nic nie zrobiono w tym kierunku, a my wciąż czekamy - podkreśla Paweł. - W naszym mieście chce jeździć coraz więcej młodych ludzi, ale nie mają gdzie trenować - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?