Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agent Tomek - polski Bond ze skłonnościami do obnażania klaty

Konrad Kruszewski [email protected]
Jakie państwo, takie jego służby specjalne. Jakie służby, taki Bond, czyli agent Tomek.

Polski Bond to jest taki koleś, który na imprezach towarzyskich ma skłonności do obnażania gołej klaty i epatowania swoim pępkiem.

To jest też taki ktoś, kto poci się na widok walizki z pieniędzmi, w związku z czym podczas akcji specjalnej może jechać mu spod pachy. Gdybyście kogoś takiego zobaczyli na filmie o agencie 007, posikalibyście się ze śmiechu myśląc, że oglądacie dzieło z udziałem Jasia Fasoli, w którym agenta Jej Królewskiej Mości rozpoznaje się po "zapachu spod pachu" (cytat z ostatniego filmu o Asterixie).

Do mediów wypłynęły tajne, łamane przez poufne, zdjęcia prawicowego bohatera służb specjalnych, umiłowanego gościa rozgłośni ojca Rydzyka, czyli agenta Tomka. Są to zdjęcia z imprez oraz z przygotowania do super tajnej akcji. Jak nietrudno zauważyć, na większości z nich nasz przaśny James Bond występuje w pozycjach pół nagich, czyli na dole coś ma, na górze jest goły.

To musi być jakaś moda na prawicy, albo zboczenie. Jak bowiem nietrudno zauważyć, gdy tylko zbierze się jakaś grupa prawicowych młodzianków (czy to są skini, czy nacjonaliści, czy też agenci służb specjalnych z czasów dowództwa Mariusza Kamińskiego) zaraz zorganizują imprezę wyłącznie w męskim gronie, na której rozbierają się do półrosołu. Niektórzy w takim stroju potrafią zamawiać w znanym nazistowskim geście pięć piw, inni, jak agent Tomek, tylko włazić na stół. Nie bardzo potrafię zdiagnozować to zjawisko, ale myślę, że o lekarstwo trzeba w takich przypadkach pytać biegłego seksuologa.

Co ciekawe, na innych zdjęciach, tych z przygotowań do akcji specjalnej, agent Tomek także występuje z obnażoną klatą. Czyli jego problem jest głębszy i nie ogranicza się tylko do rozbierania na męskich popijawkach. Na jednym z tych zdjęć agent Tomek kuca (czy ktoś widział żeby James Bond kucał?) nad walizą pełną pieniędzy. W tym przypadku ma on pełne wytłumaczenie operacyjne. Wypytywany w radiu o to zdjęcie bez koszuli nad walizką pieniędzy wyjawił, że denerwował się przed akcją i "po prostu nie chciał tej koszuli spocić".

Agent, który "Gazecie Wyborczej" pokazał te zdjęcia, ujawnił również, że agenci CBA wydają gigantyczne kwoty na drogie samochody, zegarki, garnitury i ekskluzywne perfumy. Litości! A cóż w tym nadzwyczajnego?! Chcielibyście, żeby nasz kucający Bond, któremu jedzie spod pachy, cuchnął jeszcze "Przemysławką"?! Przecież on się zasadzał z tymi pieniędzmi na Kwaśniewskich, a nie na gang obrabiający śmietniki osiedlowe z plastikowych butelek!

Będę bronił, całkiem poważnie, tych wydatków. Chyba że chcecie, aby polscy agenci ganiali używanymi fiatami panda, perfumowali się podrabianym przez Arabów wodami kolońskimi, a ciuchy kupowali sobie na wagę. Zmiłujcie się!

Będę też bronił służb specjalnych przed panem premierem Tuskiem, który jak się dowiedział z gazety, że agenci przebierają się za dziennikarzy, tak się wzburzył, że wystąpił z tym wzburzeniem na konferencji prasowej i powiedział, że robią nieładnie i że on chce, żeby agenci za dziennikarzy się nie przebierali, bo to są złe praktyki wprowadzone prze poprzednią ekipę.

To za kogo niby mogą się przebierać? Za lekarzy mogą? A niby czym sobie lekarze na to zasłużyli i w czym są gorsi od dziennikarzy? A nauczyciele? Czy agent ma prawo podawać się za nauczyciela? Nie wiem, Panie Premierze, ale może powinniśmy stworzyć specjalną listę zawodów prestiżowych, lub tylko panu miłych, pod pracowników których agentom pod żadnym pozorem nie będzie można się podszywać.

Jak łatwo się domyślić, po szerokich konsultacjach społecznych na tej liście pozostaliby tylko bezrobotni. Czy nie sądzi Pan, Panie Premierze, że mogłoby to trochę skomplikować pracę naszych służb specjalnych? Choć wtedy, rzeczywiście, agenci mogliby w ramach kamuflażu kupować ciuchy na wagę, zamiast Martini pić krajowe napoje winopodobne i jeździć używanymi rowerami. I faktycznie te "gadżety" wyglądałyby bardziej naturalnie przy wizerunku agenta Tomka, niż przypisywany mu przez informatora "Wyborczej" służbowy samochód za 400 tys. złotych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna