Dzisiaj około godziny 10.30 dyżurny białostockiej policji odebrał anonimowy telefon, z którego wynikało, że w Komendzie Miejskiej Policji w Białymstoku rzekomo podłożona jest bomba. Chwilę później budynek był już zabezpieczony, a na miejsce skierowani zostali specjalnie przeszkoleni funkcjonariusze i psy do wykrywania zapachów materiałów wybuchowych.
Jednocześnie policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, który dzwonił. W międzyczasie około godziny 12.30, po dokładnym sprawdzeniu komendy, okazało się, że alarm był fałszywy.
- Dzięki błyskawicznej reakcji i intensywnej pracy mundurowi już po dwóch godzinach od telefonu ustalili i zatrzymali jego autora. Okazał się nim 53-letni mieszkaniec miasta. Badanie alkomatem wykazało, że był pijany. Miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie - opowiada podinsp. Andrzej Baranowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Mężczyzna trafił już do policyjnego aresztu, gdzie będzie trzeźwiał. Funkcjonariuszom tłumaczył, że nie wie o co chodzi i nic nie pamięta. Teraz 53-latkiem zajmie się prokurator i sąd.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?